Daniel Chojnacki niedawno wybrał się do Tyrolu. Tam wraz z kolegą uprawiał skialpinizm. Radio Wrocław poinformowało, że w rejonie 3-tysięcznika Glockturm, gdzie przebywali, spadła lawina.
Kolega Chojnackiego zdołał się wydostać spod śniegu. Na miejsce wypadku wezwał służby ratunkowe. 41-letniego Daniela udało się odnaleźć, a następnie w stanie krytycznym został przetransportowany do szpitala. Następnie stamtąd zabrano go do kliniki w Innsbrucku.
Niestety, Daniel Chojnacki nie przeżył wypadku w Tyrolu. Tragiczne wieści zostały także potwierdzone przez karkonoski GOPR, w którym 41-latek był ratownikiem i prezesem. Tragiczne wieści skomentował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
"Zmarł Daniel Chojnacki. Nasz wrocławski oficer rowerowy w latach 2007-2022. Zabrała go lawina w austriackich Alpach. Zmarł w szpitalu. Zostawił żonę i 5 dzieci. Wspaniały, empatyczny i wszędobylski człowiek. Prezes Grupy Karkonoskiej GOPR, społecznik z krwi i kości. Rodzinie oraz najbliższym składam najszczersze wyrazy współczucia. Będzie nam go ogromnie brakowało" - napisał Sutryk na X.
W komentarzach uaktywnili się ludzie, którzy mieli okazję poznać Chojnackiego. Wszyscy są tak samo wstrząśnięci.
"Najlepszy człowiek świata. Szok" - skomentował Szymon Sikorski z agencji PR-owej Publicon.
"Nie mogę uwierzyć… Fantastyczny człowiek! Odważny i niezwykle życzliwy. Współczuję najbliższym niewyobrażalnej straty" - pisze Agnieszka Imiela-Sikora z wrocławskiej rady ds. polityki rowerowej.