Informacje o śmierci Diego Maradony wstrząsnęły piłkarskim środowiskiem w listopadzie 2020 roku. Legendarny piłkarz zmarł w domu na zawał serca, dwa tygodnie po operacji mózgu. Temat ten ponownie stał się głośny, a wszystko za sprawą procesu, który rozpocznie się 11 marca.
W kwietniu 2023 r. ogłoszono, że ośmiu lekarzy i pielęgniarek stanie przed sądem. Ma to związek z oskarżeniami rodziny Maradony, która twierdzi, że doszło do licznych zaniedbań, które wpłynęły na śmierć Argentyńczyka. Wśród oskarżonych są m.in. neurochirurg Leopoldo Luque i psychiatra Agustina Cosachov. Grozi im do 25 lat więzienia.
ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali
Dalma Maradona, córka legendarnego piłkarza, zdradziła, że cała jej rodzina żyje w ogromnym stresie przed początkiem procesu. Dodała również, że towarzyszy im poczucie strachu przed mafią, która ma kontrolować wiele aspektów ich życia. Niewykluczony był też jej udział w śmierci zawodnika.
- Moja mama boi się mafii, tych, którzy wszystko kontrolują, mają pieniądze i władzę. Wiem, z kim mam do czynienia, ale nie mogę milczeć. Potrzebujemy, aby ludzie poznali prawdę - powiedziała w programie Angel Responde w Bondi Live.
Córka Diego Maradony mimo strachu jest pewna, że proces zakończy się pomyślnie dla jej rodziny. Dalma ujawniła bowiem nagranie dźwiękowe, które ma dowodzić nieprawidłowości w opiece nad jej ojcem. Przeprowadzone w 2021 roku śledztwo wykazało, że zespół medyczny działał "niewłaściwie, niedbale i lekkomyślnie". Prokuratura krytykowała z kolei pośmiertny raport eksperta medycznego za pominięcie kluczowych dowodów.