Zawody rozpoczęły się 7 października w Albuquerque w Nowym Meksyku. Dla polskiej załogi skończyły się bardzo szybko i to nie w taki sposób, jaki oczekiwali.
Sterowany przez Krzysztofa Zaparta i Piotra Hałasa balon w poniedziałkowy wieczór czasu lokalnego zahaczył o stację transformatorową.
"Balon zetknął się z linią energetyczną w pobliżu Crandall w Teksasie" - relacjonują organizatorzy w swoim komunikacie.
"Lokalni mieszkańcy i służby ratownicze natychmiast udzieliły pomocy dwóm pilotom Piotrowi Hałasowi i Krzysztofowi Zapartowi ze Świdnicy w Polsce" - dodano.
Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Balon niemal natychmiast stanął w płomieniach.
"Obaj piloci odnieśli obrażenia i zostali przewiezieni do szpitala Parkland w Dallas w Teksasie, a ich stan w chwili transportu określany jest jako stabilny" - przekazali organizatorzy, którzy monitorują sprawę i są w stałym kontakcie z szpitalem, do jakiego trafili nasi piloci.
W sieci pojawiło się nagranie z tego dramatycznego wypadku Zaparta i Hałasa (zobaczysz je na końcu materiału). Obrazki są przerażające.
Dodajmy, że Puchar Gordona Bennetta to jedne z najbardziej prestiżowych zawodów baloniarskich na świecie. Swoją inaugurację miały w 1906 roku w stolicy Francji, Paryżu. Na czym polegają? Dwuosobowe załogi dysponujące taką samą ilością gazu startują z tego samego miejsca. Wygrywa ten, który doleci najdalej.
Zobacz także:
UEFA wybrała gospodarzy Euro 2028 i 2032
Ma 32 lata i powiedział "koniec". Słynny piłkarz zakończył karierę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!