W rywalizacji łyżwiarzy na 1000 metrów startowało 30 zawodników. Piotr Michalski jechał w czwartej parze i spisał się bardzo dobrze. Po swoim wyścigu objął prowadzenie z czasem 1:08.56. Jeszcze przed startem ostatniego duetu ten wynik dawał polskiemu łyżwiarzowi brązowy medal.
Jako ostatni na torze zaprezentowali się Holender Kai Verbij oraz Kanadyjczyk Laurent Dubreuil. Pierwszy z wymienionych zawodników dość szybko stracił szansę na medal najprawdopodobniej z powodu kontuzji. Dubreuil świetnie rozpoczął, ale potem złapał lekki dołek.
"Będzie medal dla Polski, drugi brązowy, tak jest!" - krzyczał Paweł Ulbrych, komentator Eurosportu, wzbudzając wielki entuzjazm wśród kibiców.
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Wtedy jednak na tablicach świetlnych wyświetlił się wynik. Dubreuil zachował się, tak jakby chciał powiedzieć, że za wcześnie go skreślono. Ostatnie metry Kanadyjczyk przejechał kapitalnie i wskoczył na 2. pozycję z czasem 1:08:32. Reakcja jednego z komentatorów była wymowna.
"Chciałem widzieć ten medal bardzo, oj. Ale to jest sport" - powiedział Paweł Ulbrych.
Michalski ostatecznie zajął 4. miejsce i do trzeciego Norwega Lorentzena stracił zaledwie 0,08 s.
Czytaj także:
Skandaliczne sceny w Pekinie. "Trenerka ciągnęła ją, była agresywna"