A teraz skoczek ze swoich słów zdaje się wycofywać. W rozmowie z Eurosportem powiedział: - Zły byłem, to jest tak, że chciałoby się fajnie poskakać. Nie miałem super formy, by walczyć indywidualnie o medale, ale skoki były na tyle lepsze, że metry nie były do końca adekwatne. W emocjach coś tam sobie gadałem. Nie wiem, nie mam planu, że koniec. Na pewno chcę mi się dalej skakać i chcę być w sporcie. Do igrzysk jest jeszcze sporo czasu i trudno mi na tę chwilę mówić.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zmienia narrację. "Pewien etap w polskich skokach zamyka się"
Góra podkreśla jednak, że skoczek ma już 35 lat. Za cztery będzie mieć 39.
- Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby podczas igrzysk już nie wystartował. Choć jego słowa były zamknięciem pewnego etapu w polskich skokach. I tego powolnego, oby jak najwolniejszego, zamykania możemy spodziewać się również po pozostałych mistrzach w polskiej kadrze - zaznacza dziennikarz.
Michal Doleżal też miał pewne wątpliwości ws. swojej przyszłości. - Po sezonie prezes i dyrektor związku zdecydują, co dalej. To jest bardzo trudny sezon i teraz, już po igrzyskach, mogę zdradzić, że w trudnych momentach na początku sezonu pojawiły się u mnie myśli, czy jestem w stanie dalej prowadzić tą kadrę - powiedział dla WP SportoweFakty.
Góra zaznacza, że to daje asumpt do zastanowienia się nad przyszłością tej dyscypliny w Polsce. I to niezwykle istotny. Wręcz każe nam on przypuszczać, że idą olbrzymie zmiany, które mogą znacząco wpłynąć na skoki narciarskie. Być może zresztą jest to potrzebne, jeśli popatrzymy na wyniki naszych skoczków w tym sezonie.
Więcej w powyższym materiale wideo.
Zawsze aktualne wiadomości z igrzysk i nie tylko, dostępne non stop i za darmo w przeglądarce HUAWEI: dla użytkowników telefonów HUAWEI https://bit.ly/3KPAzgk Dla użytkowników pozostałych telefonów z systemem Android https://bit.ly/3d0xNoK