Poniedziałkowy konkurs drużyn mieszanych wzbudził mnóstwo kontrowersji w świecie skoków narciarskich. Wszystko za sprawą aż pięciu dyskwalifikacji u kobiet. Z tego względu szanse na medal straciły reprezentacje Niemiec, Japonii, Austrii i Japonii.
Na fali dyskusji po zawodach mocno dostało się Agnieszce Baczkowskiej, która pełniła rolę kontrolerki sprzętu podczas olimpijskich zmagań. Konkurs, szczególnie przez niemieckie media, nazwany został "cyrkiem" i "farsą". W obronie Polki stanął natomiast legendarny trener, Alexander Pointner.
"Fakt jest taki: w poniedziałek te reprezentacje zdobyły medale, które przestrzegały wszystkich zasad dotyczących kombinezonów. Trzeba to założyć, nawet jeśli olimpijska rywalizacja mieszana będzie wywołać dyskusje jeszcze przez długi czas. Liczne dyskwalifikacje wyrządziły szkodę skokom narciarskim, ale zbyt łatwo byłoby obwiniać samych kontrolerów" - napisał Pointner w swojej kolumnie na łamach "Tiroler Tageszeitung".
ZOBACZ WIDEO: Jaki jest problem ze skokami kobiet w Polsce? Ekspert widzi winowajcę kryzysu
Szkoleniowiec uchylił też nieco kulisów rywalizacji na kombinezony, jaka toczy się w środowisku od lat. "Z punktu widzenia trenera wiem, że - zwłaszcza znaczące reprezentacje - zawsze przesuwają granice jeśli chodzi o sprzęt" - rozpoczął.
"Jeśli nie weźmiesz w tym udziału, nie masz szans na sukces. Ciągle więc przekraczane są granice między tym, co jest prawie dozwolone, a tym, czego kontrola może jeszcze nie dostrzec" - wyjawił.
Pointner uważa zarazem, że surowe kontrole w Pucharze Świata mężczyzn sprawiły, że coraz rzadziej dochodzi tam do tak bardzo kontrowersyjnych sytuacji. Według niego, pewne kwestie związane z kombinezonami uchodziły kobietom płazem i to mogło być błędem.
Na koniec zdradził też brutalną prawdę o tym, jak wyglądają kontrole sprzętu w skokach, gdzie granice naciągnięte są do granic możliwości.
"Uważam, że w prawie każdym kombinezonie potrafiłbym znaleźć punkt, w którym coś jest nie tak. Pomiar jest tak trudny, że czasem wystarczy niewielka zmiana postawy sportowca i zmieniają się wymiary. Nie bez powodu skoczkowie ćwiczą optymalną pozycję, którą później przyjmują podczas pomiarów" - zakończył.
Czytaj także:
- Zmiana na ostatnią chwilę. Skoczek leci do Chin
- Dawid Kubacki odebrał medal olimpijski. Wielka niespodzianka na ceremonii