Niemiecki mistrz popiera bojkot dyplomatyczny. W Pekinie powalczy o kolejne złoto

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Felix Loch
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Felix Loch

Felix Loch krytykował przyznanie Pekinowi prawa organizacji igrzysk olimpijskich. Niemiecki saneczkarz jest jednak przeciwnikiem bojkotu sportowego i do Chin poleciał, aby walczyć o czwarty złoty medal.

W tym artykule dowiesz się o:

W Vancouver (2010) i Soczi (2014) na Felixa Locha nie było mocnych. Cztery lata temu Niemiec był o krok od wyrównania rekordu swojego rodaka w jedynkach. Georg Hackl triumfował na trzech z rzędu igrzyskach, ale między Albertville (1992) a Lillehammer (1994) były dwa lata różnicy. W 1998 w Nagano zdobył trzecie złoto.

W Pjongczangu Loch prowadził przed czwartym ślizgiem. W nim popełnił fatalny błąd i rywalizację zakończył bez jakiegokolwiek medalu. Niemiec w swoim dorobku ma trzy złote krążki, bo jeden wywalczył w konkurencji drużynowej (Soczi 2014).

Bojkot dyplomatyczny

W Pekinie Loch powalczy o kolejny olimpijski medal, ale nie jest entuzjastą przeprowadzania igrzysk w tym miejscu. Jego zdaniem przyznanie prawa organizacji stolicy Chin było błędem. W rozmowie z "ARD Tagesthemen" powiedział, że taka decyzja nie powinna zostać podjęta.

- Od wielu lat wiadomo, że nic się tam nie zmieniło, jeśli chodzi o prawa człowieka i wolność mediów. Dlatego od początku było wiadomo, że będą to bardzo trudne igrzyska. A to, czego teraz doświadczamy w związku z COVID-19, wcale nie ułatwia sprawy - mówił Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus wpływa na igrzyska. Tracimy przez to szanse na sukces

Loch popiera dyplomatyczny bojkot igrzysk ogłoszony przez kilka krajów, w tym przez USA, Wielką Brytanię, Australię czy Kanadę. Jest jednak przeciwny, by ten bojkot został przeniesiony na grunt sportowy. - Wielu sportowców ma tylko jedną szansę, aby pojechać na igrzyska i nie należy jej im odbierać - skomentował.

Weteran nie składa broni

32-letni Loch w grudniu przeszedł COVID-19, ale w sezonie Pucharu Świata powoli się rozkręcał. Pięć razy znalazł się w najlepszej trójce. Jedne zawody wygrał, miesiąc temu sprint w Siguldzie. Do Pekinu udał się po uporaniu się z problemami z szyją, co może być powikłaniem po zakażeniu COVID-19. To jest kłopotliwa dolegliwość dla saneczkarza, bo utrudnia jazdę po torze z prędkością ponad 120 km/h.

Weteran saneczkarstwa nie zamierza składać broni i zrobi wszystko, aby znów stanąć na podium. - Musisz wycisnąć maksymalną prędkość z każdego przejazdu, podjąć pewne ryzyko - stwierdził Niemiec, który w swoim dorobku ma też 13 złotych medali mistrzostw świata. Jest również sześciokrotnym mistrzem Europy. Siedem razy zwyciężył w klasyfikacji łącznej Pucharu Świata.

Igrzyska lubią niespodzianki

W Pekinie Lochowi może pomóc to, że nie należy do grona głównych faworytów i to nie na nim będzie skupiona największa presja. W Pucharze Świata 2021/2022 najmocniejsi byli jego rodak Johannes Ludwig (pięć zwycięstw) i Austriak Wolfgang Kindl (trzy).

Przeprowadzone w ostatnich dniach treningi na torze w Yanqing zapowiadają zaciętą rywalizację. Trzy z nich wygrał Kindl, po jednym Włoch Dominik Fischnaller, Loch i Ludwig. Jedynym polskim akcentem będzie Mateusz Sochowicz, który wraca na tor w Yanqing po fatalnym wypadku, jakiego doznał w listopadzie.

W 2018 roku w Pjongczangu złoto zdobył David Gleirscher, który wcześniej ani razu nie stał na podium w Pucharze Świata. Srebrny medal wywalczył Amerykanin Chris Mazdzer, a brązowy padł łupem Ludwiga.

Rywalizacja o olimpijskie medale w jedynkach mężczyzn odbędzie się 5 i 6 lutego, każdego dnia po dwa ślizgi. Sobotnie zaplanowano na godz. 12:10 i 13:50 polskiego czasu, a niedzielne na 12:30 i 14:15.

Przeczytaj także:
Dwie dogrywki w szóstej sesji curlingowych mikstów. Na placu boju pozostała jedna niepokonana drużyna
Bitwa na rekordy życiowe. Amerykanin dał drużynie prowadzenie na tafli

Źródło artykułu: