Co Chińczycy wiedzą o polskim sporcie? Lewandowski to niejedyne nazwisko, które znają

PAP/EPA / Co Chińczycy wiedzą o polskim sporcie?
PAP/EPA / Co Chińczycy wiedzą o polskim sporcie?

- Trzy lata temu, z myślą o igrzyskach, na Uniwersytecie Sportowym w Pekinie utworzono wydział polonistyki. Żeby przygotować osoby, które przyjmą gości z Polski. Sporo osób nauczyło się dobrze mówić po polsku - mówi Anna Liu, polsko-chińska blogerka.

[b]

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Czym są dla Chińczyków zimowe igrzyska w Pekinie?
[/b]
Anna Liu, pół-Polka, pół-Chinka, autorka profilu "Chiny z Anią", opisującego chińską kulturę, mentalność oraz chińskie zwyczaje. Doktorantka astrofizyki na Chińskim Uniwersytecie w Hongkongu: Przede wszystkim jest to dla nich powód do dumy. Tym większy, że Pekin jest pierwszym miastem w historii, które zostało gospodarzem zarówno letnich igrzysk, jak i zimowych. To okazja, żeby pokazać światu, że Chiny potrafią. I, poprzez ceremonię otwarcia, podzielić się chińską kulturą. Ceremonia ma być czymś wielkim. Odbędzie się w tym samym miejscu, w którym otwierano igrzyska 14 lat temu - na stadionie "Ptasie Gniazdo", który dla Chińczyków jest czymś takim, jak dla Polaków Stadion Narodowy w Warszawie. Najważniejszą areną sportową w kraju. Przygotował ją ten sam reżyser, który odpowiadał za otwarcie letnich igrzysk. Teraz ma stworzyć jeszcze efektowniejsze widowisko, niż wtedy. Żałujemy tylko, że nie będzie można obejrzeć sportowej rywalizacji z trybun. I że nie przyjadą kibice z zagranicy. Ci, którzy byli na igrzyskach w 2008 roku, mogliby zobaczyć, jak przez ten czas rozwinęło się miasto.

A bardzo się rozwinęło?

Tak. Stało się nowocześniejsze. I bardziej otwarte. Na ulicach widać więcej obcokrajowców, w wielu miejscach można się dogadać po angielsku, co kilkanaście lat temu było rzadkością. Szyldy sklepów, drogowskazy, oznaczenia w metrze są w języku chińskim i angielskim, żeby ludzie z zagranicy nie czuli się zagubieni. W zeszłym miesiącu te angielskie napisy w miejscach publicznych zostały ustandaryzowane. Zanim do tego doszło, zdarzały się zabawne wpadki. No i w ostatnim czasie stworzono wiele nowych połączeń komunikacyjnych, na przykład do Zhangjiakou, gdzie odbędzie się część zawodów
.
Przed igrzyskami w kraju nie pojawiały się głosy, że lepiej te igrzyska odwołać? Tak jak było przed letnią olimpiadą w Tokio.

Nie. Odwołanie imprezy zostałoby uznane za porażkę. Nastawienie było i jest takie, żeby pokazać, że mimo trudnego czasu Chińczycy i tak są w stanie zorganizować i przeprowadzić igrzyska. O ich dużym znaczeniu świadczy mocna obecność na gali noworocznej sprzed kilku dni. Gala jest najpopularniejszym programem telewizyjnym w całym roku, w samych Chinach śledzi ją nawet 800 milionów ludzi, a licząc z widzami w innych krajach ponad miliard. Jeśli coś się tam pojawia, musi być naprawdę ważne. A tym razem było wiele występów odnoszących się do igrzysk i do sportów zimowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kapitalny gol w wykonaniu piłkarki! Trafiła idealnie


W Pekinie w ogóle da się uprawiać sporty zimowe? Nie jest to miasto, które kojarzy się z mrozem i ze śniegiem.


Latem jest bardzo ciepło, 30-35 stopni to norma. Jednak zimą temperatura może dochodzić do -10. Na przykład w miasteczku olimpijskim zbudowanym przed igrzyskami w 2008 roku są stawy, które w sezonie zimowym zamienia się na lodowiska.

Jakie sporty zimowe są wśród Chińczyków najpopularniejsze?


Bardzo podoba im się łyżwiarstwo figurowe. Chińczycy bardzo cenią najlepszych zawodników tej dyscypliny. Zresztą w ostatnim czasie wielu z nich zaczęło jeździć na łyżwach. Rośnie też popularność narciarstwa, które można uprawiać na przykład w otaczających Pekin górach, a nawet w samym mieście. Kilka lat temu na osiedlu, na którym mieszkałam, wybudowano wyciąg narciarski.

A polski zimowy sport narodowy, skoki?


Też mają swoje grono fanów. Właśnie w kontekście skoków można w Chinach usłyszeć o Polakach. Nazwisk skoczków kibice raczej nie znają, ale wiedzą, że Polska się w tym sporcie liczy.

A jakiego polskiego sportowca przeciętny Chińczyk zna z imienia i nazwiska?


Roberta Lewandowskiego oczywiście. Wcześniej dosyć znana była Agnieszka Radwańska, która przyjeżdżała do Chin na turnieje tenisowe, a tenis jest tutaj popularnym sportem. No i może jeszcze Justyna Kowalczyk w czasie swoich największych sukcesów.

Z czym, poza Lewandowskim, Chińczykom kojarzy się Polska?


Z Chopinem, konkursami chopinowskimi, z Marią Skłodowską-Curie. Tym, którzy interesują się historią, z drugą wojną światową. Jednak to Lewandowski jest w tym momencie zdecydowanie najbardziej znanym Polakiem.

Ciekawe jest to, że trzy lata temu z myślą właśnie o igrzyskach na Uniwersytecie Sportowym w Pekinie utworzono wydział polonistyki. Żeby przygotować osoby, które przyjmą gości z Polski, będą mogli oprowadzać sportowców i tłumaczyć z chińskiego na polski. Znam sporo osób, które studiowały na tym kierunku i które po kilku latach nauki dobrze mówią po polsku. Choć zdarzały się narzekania, że to bardzo trudny język. Dla nich takie studia są szansą, żeby wyjechać z Chin i zwiększyć swoje szanse na karierę zawodową. Chińczykowi znającemu języki obce na pewno łatwiej będzie ją zrobić w Polsce, niż w swoim kraju, w którym konkurencja na rynku pracy i presja, żeby być najlepszym, jest ogromna.

Wracając do igrzysk, ogromny wpływ na ich kształt ma pandemia koronawirusa. W tym momencie jest ona w Pekinie pod kontrolą?

Przez długi czas wydawało się, że dobiega końca. W zeszłym roku przez sześć miesięcy nie odnotowywano żadnych zachorowań. Jednak teraz pojawiają się nowe przypadki. To bardzo wpływa na igrzyska, które będą całkowicie odcięte od publiczności. Rozmawiałam z rodziną i ze znajomymi z Pekinu, bo teraz jestem w Hongkongu, i oni mówią, że nie czują olimpijskiej atmosfery. Mieli nadzieję, że będą mogli obejrzeć igrzyska na żywo, ale nie ma takiej możliwości.

Osoby z polskiej misji olimpijskiej mówiły, że reguły obowiązujące uczestników igrzysk będą mocniej egzekwowane, niż w Tokio.


Jeśli chodzi o kwestie związane z pandemią, Chińczycy są bardzo zasadniczy. Do kraju trudno jest wjechać, osoby przyjeżdżające z zagranicy są kierowane na trzytygodniową kwarantannę, przeprowadza się mnóstwo testów. Jeśli w bloku mieszka dwa tysiące osób i choćby jedna z nich ma pozytywny wynik, wszyscy są izolowani i testowani. W ciągu doby może zostać przetestowane nawet całe osiedle. Reakcje władz są bardzo szybkie i bardzo zdecydowane. Podróże między prowincjami też są utrudnione. Nawet jeśli gdzieś jest tylko kilka przypadków, taka prowincja już jest traktowana jako teren podwyższonego ryzyka. Efekt tych działań jest jednak taki, że zachorowań w porównaniu na przykład z Europą jest bardzo niewiele.

Czytaj także:
Bing Dwen Dwen. Poznajcie oficjalną maskotkę igrzysk w Pekinie
Polska olimpijka w nowej roli. "Będę obok legendy"

Źródło artykułu: