Absurd na igrzyskach. Dziennikarz TVP Sport nagrał film

Getty Images / Sergei Bobylev\TASS / Dziennikarz TVP Sport zwrócił uwagę na problem z komunikacją w Pekinie
Getty Images / Sergei Bobylev\TASS / Dziennikarz TVP Sport zwrócił uwagę na problem z komunikacją w Pekinie

Podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie wszystko musi odbywać się tak, jak jest zaplanowane i narzucone. Przekonali się o tym dziennikarze TVP Sport. Wskazali najgorszy element organizacji imprezy.

W tym artykule dowiesz się o:

Organizatorzy Pekin2022 chcą jak najbardziej chronić wszystkich uczestników przed pandemią związaną z COVID-19. Tyczy to nie tylko samych sportowców, trenerów, ale też m.in. dziennikarzy obsługujących imprezę.

Ci również mają swój regulamin i "plan działań". Niekoniecznie wszystko w nich bywa zrozumiałe i logiczne. Michał Chmielewski, dziennikarz TVP Sport, pokazał jak wygląda przemieszczanie się.

"Olimpijskie absurdy: transport. To absolutnie najgorszy element tych IO, przynajmniej z naszej perspektywy. Zero sensu, zero komunikacji. Nieczytelne" - napisał w mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!

Pochwalił wolontariuszy, którzy są mili, a jednocześnie zamieścił też filmik pokazujący absurd, o którym mowa. O co chodzi?

Widać na nim dziennikarzy oraz hotele, w których mieszkają. Są oddalone o kilka minut drogi spacerem, ale nie można jej pokonać pieszo. Trzeba czekać na transport, którego... nie ma.

- Te budynki to jest nasz hotel, tu jest taka zajezdnia, a tu są nasi szefowie. I stojąc tu musimy czekać 50 minut na busa żeby podjechać. Ale czego Chmielu nie rozumiesz? - mówi na filmiku humorystycznie dziennikarz.

- This is China - odpowiedział mu tylko redakcyjny kolega Marcin Rams.

Zobacz także:
Nietypowy problem Polki w wiosce olimpijskiej i... zaskakujące rozwiązanie. "Uratowana!"
"Korytarzami chodzą jakieś zamaskowane postacie". Tak wygląda izolacja w Chinach

Źródło artykułu: