Rosyjskie media z entuzjazmem przyjęły decyzję Węgier, które uniemożliwiły Unii Europejskiej nałożenie sankcji na Rosyjski Komitet Olimpijski oraz dwie rosyjskie drużyny piłkarskie.
Jeszcze w styczniu Węgry były w centrum uwagi w kontekście przedłużenia sankcji gospodarczych na Rosję. Rząd Viktora Orbana początkowo sprzeciwiał się ich przedłużeniu, ale ostatecznie ustąpił po zapewnieniach Komisji Europejskiej o dalszych negocjacjach z Ukrainą w sprawie tranzytu gazu.
Jednak w kwestiach sportowych Węgry postanowiły stanąć po stronie Rosji. Minister spraw zagranicznych Węgier, Peter Szijjarto, wyjaśnił, że nie zgodził się na umieszczenie rosyjskich organizacji sportowych na liście sankcyjnej.
- Nie pozwoliliśmy na umieszczenie Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego i dwóch rosyjskich drużyn piłkarskich na liście sankcji, ponieważ byłoby to kpiną z mechanizmu działania Unii Europejskiej, gdyby odległe zakątki świata dowiedziały się, że Unia Europejska nakłada sankcje na rosyjskie kluby piłkarskie z powodu wojny w Ukrainie - powiedział Szijjarto cytowany przez portal sport.ru.
Decyzja Węgier wywołała szerokie zainteresowanie w rosyjskich mediach, które chętnie cytują słowa węgierskiego ministra. Węgry, mimo wcześniejszych ustępstw w kwestiach gospodarczych, pokazują, że w niektórych obszarach są gotowe wspierać Rosję.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców