Igrzyska Olimpijskie 2024 w Paryżu miały być wielkim świętem, ale niestety w Polsce zapamiętamy je również z powodu licznych kontrowersji, które przyćmiły osiągnięcia sportowców. Afera związana z Polskim Komitetem Olimpijskim, problemy w wielu związkach sportowych oraz medialne burze, jak zawieszenie Przemysława Babiarza przez TVP, sprawiły, że zamiast na wynikach, skupiono się na innych wydarzeniach.
Przypomnijmy, że ikona polskiego dziennikarstwa sportowego komentowała ceremonię otwarcia najważniejszej imprezy czterolecia i odniosła się do słów piosenki "Imagine" autorstwa Johna Lennona.
"Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" - mówił Przemysław Babiarz, a krótko po tym został odsunięty od obowiązków przez władze telewizji publicznej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Za Babiarzem wstawiło się mnóstwo osób i z czasem został przywrócony do komentowania, jednak cała sprawa wzbudziła wiele emocji. Niedawno, podczas VIII Męskiego Oblężenia Jasnej Góry, dziennikarz powrócił do tej sytuacji.
- W czasie tych igrzysk zaraz na wstępie była dość pamiętna uroczystość otwarcia. Odbyła się wyjątkowo, nie na stadionie, tylko na Sekwanie. Spodziewałem się, że może być tam dużo akcentów związanych z rewolucją francuską i takich, które będą nieco godziły w moją wiarę. Okazało się, że faktycznie tak było. Obiecałem sobie, że postaram się być bardzo powściągliwy. Dam widzom przestrzeń na wyrobienie sobie własnego zdania - zaczął dziennikarz TVP, cytowany przez Interię.
Jednak, gdy tylko usłyszał piosenkę Johna Lennona, nie mógł się powstrzymać od komentarza, za który ostatecznie przypłacił wspomnianym zawieszeniem. W swoim świadectwie Przemysław Babiarz podziękował za wsparcie, które otrzymał od kolegów z pracy oraz od ludzi, co pomogło mu przetrwać ten trudny czas.
- Był taki moment gdy wykonywano piosenkę Johna Lennona "Imagine". Wydawało mi się, że moim obowiązkiem jest przypomnieć o czym jest ta pieśń, a konsekwencja była taka, że zostałem zawieszony przez TVP. Przyznam szczerze, że reakcja która potem nastąpiła, słowa wsparcia, obrona, którą podjęli moi koledzy z pracy, wszystko to pozwoliło mi ten tydzień zawieszenia przetrwać bez załamania. Sam nie byłbym taki silny - podkreślił Babiarz.