"Wina PKOl-u". Tomaszewski grzmi po finale Szeremety

Getty Images / WP SportoweFakty / Na głównym: Julia Szeremeta, w kółku: Jan Tomaszewski
Getty Images / WP SportoweFakty / Na głównym: Julia Szeremeta, w kółku: Jan Tomaszewski

Walka Julii Szeremety w finale igrzysk olimpijskich w Paryżu w dalszym ciągu jest gorącym tematem. Swoją opinię na jej temat postanowił wyrazić Jan Tomaszewski, który odniósł się nie tylko do kontrowersyjnej rywalki, ale też apelu ws. 21-latki.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu w niedzielę dobiegły końca, ale echa tej imprezy będą jednak słyszalne jeszcze przez długi czas. Wszystko za sprawą sukcesów reprezentantów Polski, ale też kontrowersyjnych sytuacji. Do obu kategorii można podłączyć Julię Szeremetę, która wywalczyła sensacyjne srebro w boksie.

Niespełna 21-letnia pięściarka szła przez turniej olimpijski jak burza. Została zatrzymana dopiero w finale przez Tajwankę Lin Yu-Ting, której postać przykuwała szczególną uwagę. Wszystko przez męskie cechy jej wyglądu. Niektórzy domagali się wprost dyskwalifikacji 27-latki i twierdzili, że nie powinna rywalizować z kobietami.

Podobne głosy pojawiły się również w Polsce i niektórzy kibice uznają za złotą medalistkę właśnie Szeremetę. W związku z tym pojawił się apel, aby pięściarka została nagrodzona tak, jak jedyna nasza mistrzyni Aleksandra Mirosław. Konkretnie mówi się o tym, aby zawodniczka otrzymała mieszkanie, które było przewidziane dla "złotych" sportowców.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk". Wymowne zachowanie polskiego siatkarza. "To nie jest ten przypadek"

Do tego apelu przyłączył się były reprezentant Polski w piłce nożnej Jan Tomaszewski. - Jej się należy złoty medal jak psu zupa! A w związku z tym należy jej się mieszkanie. To, że ona wystąpiła przeciwko takiej osobie, to jest wina PKOl-u i kierownictwa ekipy. Z góry było wiadomo, że z tą osobą nasza dziewczyna przegra - stwierdził wprost, uderzając przy okazji w zawodniczkę z Tajwanu.

- Dopuszczenie tych dwóch pań, które jak widać na oko mają przewagę męskich chromosomów, jest tylko w gestii szefa MKOl Bacha (Thomas Bach, red.). No i to Bachło. Mam nadzieje, że to się zmieni, choć niestety świat idzie w złym kierunku - dodał Tomaszewski.

Nawiązał przy okazji do drugiej pięściarki, która w Paryżu wywoływała kontrowersje. Mowa o Algierce Imane Khelif, która również wywalczyła olimpijskie złoto. Po raz pierwszy uwaga wokół obu zawodniczek skupiła się podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata. Tajwanka i Algierka zostały wówczas zdyskwalifikowane na podstawie badań hormonalnych, których wyniki nigdy nie ujrzały światła dziennego. MKOL dopuścił je więc do rywalizacji w Paryżu.

Zobacz także:
Rozpaczają po igrzyskach. "Najgorszy wynik od lat"
Zdobyli 20 medali, zostali pominięci. Skandal na ceremonii zakończenia IO

Źródło artykułu: WP SportoweFakty