To była naprawdę trudna przeprawa dla reprezentantki Polski. Julia Szeremeta dała z siebie wszystko w półfinale turnieju bokserskiego w kategorii do 57 kg i wkrótce powalczy o złoto na igrzyskach olimpijskich 2024.
Młoda zawodniczka wygrała z Nesthy Petecio po niejednogłośnej decyzji sędziów. Nie da się ukryć, że pojedynek był bardzo wyrównany. Ostatecznie 20-latka mogła jednak świętować awans do finału.
Pochodząca z Filipin pięściarka w rozmowie z onesports.ph skomentowała walkę. Petecio wyraźnie nie mogła pogodzić się z werdyktem sędziów.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wołosz ma plan na siebie po zakończeniu kariery. "Przewinęło mi się przez uszy"
- To było bardzo niewyraźne, naprawdę bardzo niewyraźne, ale skoro tak właśnie widzieli walkę, to nie możemy nic zrobić. Nie wiem, co się wydarzyło. Zawsze byłam nieufna wobec sędziów, nie wiem dlaczego - stwierdziła.
Petecio była też zaskoczona faktem, że w trakcie walki sędzia kilkukrotnie ją upominał. Doświadczona zawodniczka musiała przełknąć gorycz porażki.
- Marzyłam o złocie. Myślałam, że tym razem się uda. Wierzyłam w siebie, ale miałam trochę pecha - dodała.
Czytaj więcej:
Julia Szeremeta idzie po złoto w Paryżu! Wspaniały pokaz w półfinale