Przemysław Babiarz został zawieszony przez TVP za komentarz do piosenki "Imagine". Rozbrzmiała ona podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich i jest ich nieformalnym hymnem. Uznaje się ją za utwór o charakterze antynacjonalistycznym, antyreligijnym i antywłasnościowym. Babiarz powiedział, że słowa w "Imagine" nawiązują do wizji komunizmu.
Znany komentator został w sobotę odsunięty od pracy podczas igrzysk Paryż 2024. Ta decyzja nie spodobała się politykom Prawa i Sprawiedliwości, ale także części kibiców śledzących igrzyska olimpijskie na antenie TVP.
Nowe światło na tę sprawę rzucił Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, który na platformie X wskazał, kto rzekomo stoi za zawieszeniem Babiarza. Jego zdaniem decyzji nie podjęły władze TVP.
ZOBACZ WIDEO: "Robi wrażenie". Docenia wyczyn Polki
"Zawieszenie Przemysława Babiarza to nie zwykła nadgorliwość neoprezesów TVP, tylko realizacja agendy LGBT narzuconej przez Donalda Tuska" - napisał Ziobro.
"To element walki z naszą chrześcijańską tożsamością - jak prowokacyjne zatrzymanie ks. Olszewskiego w Wielki Czwartek, zablokowanie wspierania organizacji kościelnych, które pomagają ofiarom przemocy, zdejmowanie krzyży z warszawskich urzędów, wymuszanie ustawy o związkach partnerskich czy wprowadzanie ideologii gender w szkołach" - dodał były minister sprawiedliwości.
"Tusk robi to z tak wielkim zaangażowaniem przy aplauzie niemieckich mediów (wystarczy sięgnąć do 'Bilda' z niedzieli, który nazwał komentarz Babiarza skandalicznym), że wzbudza to zdziwienie nawet samego lewackiego środowiska w Polsce" - zakończył swój wpis Ziobro.
Co powiedział Babiarz na temat piosenki "Imagine"? - Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - mówił. I właśnie po tych słowach rozpętała się burza.
"Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie - to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich" - czytamy w komunikacie Telewizji Polskiej.
Babiarz nadal jest w Paryżu, ale nie jest przewidziany do komentowania wydarzeń sportowych. Jak ustaliła Wirtualna Polska, nie jest wykluczone, że dziennikarze TVP Sport zabiorą głos w sprawie i wezwą władze TVP do tego, by przywrócić doświadczonego komentatora do pracy (więcej TUTAJ).
Jak ustalił nasz wysłannik na igrzyska Mateusz Puka, zawieszenie dziennikarza spowodowało spore zamieszanie nie tylko wśród kibiców, ale przede wszystkim w samej redakcji sportowej, a zdecydowana większość kolegów po fachu nie zgadza się z decyzją o odsunięciu Babiarza od pracy.
Czytaj także:
Właśnie zapewniła sobie emeryturę. Tyle będzie wypłacał jej polski rząd
Zachwycają się Igą Świątek. "Bez mrugnięcia okiem"