Przez 15 lat o stroje Polaków na igrzyskach olimpijskich dbała polska firma 4F. Jednak podczas najbliższej imprezy w Paryżu nasi reprezentanci wystąpią w produktach niemieckiej marki Adidas. Wywołało to oburzenie wśród internautów. Nie tylko ze względu na zmianę partnera technicznego Polskiego Komitetu Olimpijskiego, ale też z powodu dość nijakich projektów przygotowanych przez Adidasa.
"W kolekcji przygotowanej dla polskich sportowców dominują dwa kolory narodowej flagi. Nieodłącznym elementem jest, nawiązujący do godła Polski, orzeł. Na odzieży wyróżniać się będzie także unikalny nadruk - zakrzywione linie imitujące tańczące ruchy ognia, symbolizujące wewnętrzny ogień pasji. Jest to element łączący projekty wszystkich komitetów olimpijskich oraz paraolimpijskich występujących w kolekcji marki Adidas" - w ten sposób stroje zareklamował PKOl.
- Z niecierpliwością czekamy na Paryż 2024 oraz wyposażenie Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Paraolimpijskiego w nasze najlepsze produkty. Razem chcemy celebrować złote chwile i przenieść euforię ze stolicy Francji do Polski. Dzięki naszej kolekcji, kibice również w domu mogą poczuć się częścią polskiego zespołu - przekazała w komunikacie prasowym Marina Moguš, general manager central Europe firmy Adidas.
ZOBACZ WIDEO: Pia Skrzyszowska: 100 dni do igrzysk? To bardzo dużo
Jednak nie wszystkim spodobały się nowe stroje. "Polska firma ubierała polskich sportowców, polscy sportowcy reklamowali na świecie polską firmę, która daje pracę Polakom i odprowadza podatki do polskiego budżetu państwa… ale to już było... Teraz będzie ubierała polskich sportowców niemiecka firma. Co do reszty, wiadomo" - skomentowała w mediach społecznościowych poseł Anna Kwiecień z Prawa i Sprawiedliwości.
"Pytam serio. Stroje reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Dlaczego Adidas, a nie 4F? Bez żadnych 'Dojczlandów'. Po prostu uważam, że nasza firma robi naprawdę dobre produkty, jak wspierać - to swój kapitał" - dodał z kolei dziennikarz i podróżnik Mateusz Grzeszczuk.
Podobnych wpisów było więcej. W mediach społecznościowych chętnie głos zabierali zwłaszcza prawicowi publicyści, krytykujący wybór nowego partnera PKOl. Okazuje się jednak, że decyzję o wyborze Adidasa podjęto w październiku 2013 roku. Warto dodać, że na czele PKOl od niemal roku stoi Radosław Piesiewicz, kojarzony z poprzednią władzą.
Do "afery" wokół strojów polskich olimpijczyków odniosło się już Ministerstwo Sportu i Turystyki. W specjalnym oświadczeniu podkreślono, że "decyzję o tym, kto ubierze polskich sportowców na Igrzyska Olimpijskie podjął w 2023 niezależnie PKOl". "Ministerstwo Sportu i Turystyki dokłada i będzie dokładać wszelkich starań, aby współpracować z polskimi firmami" - dodano.
Czytaj także:
- Ukraińcy zarobią za medale IO więcej niż Polacy. Jest jedno "ale"
- Rosjanin publicznie zakpił z szefa MKOl. Oburzające słowa