Pełniący obowiązki ministra ds. młodzieży i sportu Ukrainy Matwij Bidnyj powiedział, że decyzja o ewentualnym bojkocie igrzysk zostanie podjęta na najwyższym szczeblu administracji państwowej.
Wzięte pod uwagę zostaną też głosy sportowców, a także społeczeństwa. - Nie lubimy słowa "bojkot". Oczywiście w trakcie wojny kwestia naszego udziału w igrzyskach jest kwestią polityki zagranicznej oraz obronnej - powiedział (cytat za sport.24tv.ua).
- Wielu sportowców straciło bliskich i nie wyobraża sobie udziału w zawodach z rosyjskimi sportowcami, gdy warunki treningu i przestrzeganie przepisów nie są równe - dodał.
Podkreślił też, że Ukraińcom może być ciężko konkurować z Rosjanami pod względem psychologicznym. Ukraińcy czekają więc na decyzję MKOl, który zadecyduje o dopuszczeniu lub jego braku białoruskich i rosyjskich sportowców.
Czytaj też:
Tam odbędą się IO w 2030 roku?
Szykuje się ogromna zmiana w PKOl-u. "Próba zabetonowania władzy"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek