Już w pierwszym meczu Hokejowej Ligi Mistrzów tyszanie pokazali, że drzemią w nich duże możliwości. Co prawda ulegli Djurgarden Sztokholm 2:6, ale w dwóch pierwszych tercjach dotrzymywali kroku szwedzkiemu zespołowi. Również w niedzielnym meczu przeciwko mistrzowi Niemiec polski zespół walczył z wyżej notowanymi rywalami jak równy z równym.
W 8. minucie mistrz Polski objął prowadzenie. Po akcji Filipa Komorskiego i Michaela Cichego krążek do siatki posłał Alex Szczechura. Zespół ze Śląska wykorzystał grę w przewadze, a potem długo umiejętnie bronił się przed atakami najlepszego niemieckiego zespołu ubiegłego sezonu.
Adler Mannheim wyrównał dopiero w 35. minucie, a dokonał tego Phil Hungerecker. Po chwili mistrz Niemiec prowadził już 2:1 po golu Tima Stutzle. Z prowadzenia goście cieszyli się jednak zaledwie 31 sekund. Do remisu doprowadził Michael Szmatula. Taki rezultat utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry.
W dogrywce to Adler Mannheim zadał decydujący cios. Za sprawą Michaela Plachty zespół z Niemiec zapewnił sobie wygraną 3:2. Dla gości był to drugi triumf w tej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO Fantastyczny wyczyn Andrzeja Bargiela! Wbiegł na Wielką Krokiew w Zakopanem
GKS Tychy - Adler Mannheim 2:3 (1:0, 1:2, 0:0, d. 0:1)
1:0 - Szczechura 8' (Komorski, Cichy)
1:1 - Hugerecker 35'
1:2 - Stutzle 37' (Smith)
2:2 - Szmatula 37' (Jefimienko, Novajovsky)
2:3 - Plachta 61' (Goc, Katić)
Zobacz także:
Hokejowa Liga Mistrzów. GKS Tychy - Adler Mannheim. Gwizdy podczas hymnu Niemiec
Hokej. Nie żyje Janusz Hajnos