Miłe złego początki spotkały aktualnych mistrzów Polski na Stadionie Zimowym w Tychach, po tym jak w 13.minucie pierwszej tercji Cracovia objęła prowadzenie w meczu z GKS Tychy po golu Petra Sinagla.
Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. W ciągu czterech kolejnych minut podopieczni Jiri Sejba wbili dwa gole za sprawą Jaroslava Kristka i Jarosława Rzeszutko, które pozwoliły Tyszanom do końca kontrolować mecz.
W drugiej i trzeciej tercji GKS trafił do bramki jeszcze trzy razy, a udział przy dwóch golach miał Marcin Kolusz, który całe spotkanie zakończył z dorobkiem bramki i dwóch asyst. Krakowian zdołali odpowiedzieć jedynie jednym celnym strzałem Filipa Drzewieckiego.
Po niespodziewanej porażce przed własną publicznością z Polonią Bytom, Podhale Nowy Targ w równie nieoczekiwanych okolicznościach pokonało JKH GKS Jastrzębie 7:4. Dziesięć z jedenastu bramek padło w pierwszej i trzeciej tercji. Dwa gole zdobył dla Podhala Jarkko Hattunen, który z 16. golami jest drugim najskuteczniejszym strzelcem PHL.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach
W ostatnim spotkaniu grupy silniejszej PGE Orlik Opole pokonał pewnie Polonię Bytom 5:0. Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Kanadyjczyk Grant Toulmin. W dwóch meczach grupy słabszej Unia Oświęcim wygrała u siebie z GKS-em Katowice, a SMS PZHL Sosnowiec wywalczył pierwszy punkt w sezonie przegrywając w dogrywce z Nesta Mires Toruń 4:5.
Liderem ligowej tabeli po 24. kolejkach pozostaje GKS Tychy, który ma już cztery punkty przewagi nad Cracovią i jedenaście nad trzecim Podhalem. W grupie słabszej na pozycjach premiowanych grą w play off utrzymują się Unia Oświęcim i GKS Katowice.
Wyniki 24. kolejki PHL:
Grupa "silniejsza":
GKS Tychy - Comarch Cracovia Kraków 5:2 (2:1, 1:0, 2:1)
JKH GKS Jastrzębie - TatrySki Podhale Nowy Targ 4:7 (2:3, 0:1, 2:3)
PGE Orlik Opole - TMH Polonia Bytom 5:0 (3:0, 0:0, 2:0)
Grupa "słabsza":
Unia Oświęcim - HC GKS Katowice 3:1 (0:0, 2:0, 1:1)
SMS I PZHL Sosnowiec - Nesta Mires Toruń 4:5 dogr. (2:2, 1:1, 1:1, 0:1)