Obawy przed brakiem motywacji po części słuszne - trenerzy o spotkaniu JKH GKS Jastrzębie - Zagłębie Sosnowiec

W przekroju całego spotkania wynik pozostawał sprawą otwartą, ale mimo wyrównanej gry emocji było jak na lekarstwo. Trener Zagłębia Jan Vavrecka na pomeczowej nie krył, że miał pewne obawy przed spotkaniem. Problemem mógł być brak motywacji, który jak się później okazało miał swoje przełożenie na lodzie. Gra jaką zaprezentowały oba zespoły tylko momentami odzwierciedlała to na co w rzeczywistości stać zawodników GKS i Zagłębia.

Jan Vavrecka (Zagłębie Sosnowiec): Jestem zadowolony, że ten trudny mecz zakończył się zwycięstwem. Jako trener obawiałem się przed spotkaniem, że mogą być problemy z motywacją. Mecz nie był lekki. Jastrzębie pokazało poukładany hokej. Trochę w naszej grze zamieszały te dwie bramki stracone tuż po wznowieniu. W związku z tym, że stawką spotkań jest piąte miejsce można było słyszeć głosy z szatni, że nie ma już o co grać. Jedna to nie prawda, liga się jeszcze nie skończyła i chcemy zakończyć sezon jako piąty zespół.

Ales Tomasek (GKS Jastrzębie): Dzisiaj mieliśmy dużo okazji do strzelenia goli. Dwie, niewykorzystane sytuacje sam na sam, dobitki, przewagi, raz graliśmy pięciu na trzech. Jeśli się tego nie wykorzystuje to później się ciężko gra. W hokeju gra się przecież na bramki, a my strzeliliśmy dzisiaj jedną mniej niż rywal. Wynik jest taki dlatego, że nie potrafiliśmy dziś wykorzystać wszystkich możliwości. Zdecydowaliśmy się na zmianę w bramce, gdyż Kosowski w meczach z Cracovią puścił takie bramki, które zazwyczaj bronił. Przed nami kolejny sezon, dlatego też nie możemy grać jednym bramkarzem. Musimy próbować nowych rozwiązań. Mrula pomimo, że zawinił przy pierwszej bramce nie zagrał źle. Było widać trochę zdenerwowania, ale na treningach broni dobrze. Gra także w zespole juniorów, stąd wystawienie go nie było złym pomysłem.

Źródło artykułu: