MŚ w hokeju: Rosjanie otarli łzy po półfinałowej klęsce

AFP
AFP

Niedzielne decydujące rozstrzygnięcia w mistrzostwach świata rozpoczęły się od starcia o brązowy medal. W nim Rosjanie 7:2 pokonali reprezentację USA. W finale Kanadyjczycy, obrońcy tytułu, zmierzą się z Finami.

Niedzielne mecze o medale, z punktu widzenia reprezentacji Rosji, miały wyglądać zupełnie inaczej. Gospodarzom mistrzostw świata w hokeju na lodzie od początku zawodów przyświecał jeden cel, udział w finale i triumf w nim. W sobotnim półfinale za sprawą Finów marzenia o odebraniu trofeum Kanadyjczykom prysły niczym bańka mydlana. Podobnie jak na igrzyskach olimpijskich w Soczi, Skandynawowie pokonali Rosjan 3:1.

Tym samym gospodarzom pozostała walka o brąz z reprezentacją USA. Biorąc pod uwagę przebieg całych mistrzostw, Amerykanie mogą być zadowoleni z udziału w tzw. małym finale. Drużyna zza Oceanu była bowiem bliska odpadnięcia z zawodów po fazie grupowej. Awans do ćwierćfinału hokeiści z USA zapewnili sobie... po przegranej dogrywce ze Słowacją. W 1/4 finału Amerykanie dość nieoczekiwanie po rzutach karnych (2:1) uporali się z Czechami. W półfinale srebrni medaliści poprzednich mistrzostw postawili wysoko poprzeczką Kanadyjczykom, ale ostatecznie musieli uznać wyższość odwiecznych rywali, przegrywając 3:4.

Rosjanie zapomnieli, przynajmniej na kilka godzin, o niepowodzeniu półfinałowym. Gospodarze mistrzostw rozpoczęli starcie z USA z dużym animuszem i po bramce Wiaczesława Wojnowa objęli prowadzenie 1:0. W pierwszej tercji reprezentanci Sbornej zdobyli jeszcze jedną bramkę. Wykorzystując grę w osłabieniu Amerykanów, gola strzelił Sergiej Mozjakin.

ZOBACZ WIDEO Przemysław Mysiala po wspaniałym triumfie: Wiedziałem, że muszę urwać mu kark

Po 40 minutach losy spotkania o brązowy krążek były niemal rozstrzygnięte. Rosjanie grali z dużym polotem, tak jakby chcieli udowodnić, że ich sobotnia porażka z Finami była tylko wypadkiem przy pracy. Amerykanie pierwszą bramkę w meczu, autorstwa Franka Vatrano, zdobyli dopiero przy stanie 0:4. Łącznie podopieczni Olegsa Znaroksa przed trzecią tercją prowadzili 5:1.

Na ostatnie 20 minut trener USA John Hynes dokonał zmiany w bramce. Keitha Kinkaida zastąpił Mike Condon. Roszada nie uchroniła jednak podopiecznych trenera Hynesa przed utratą kolejnych bramek. Co prawda w trzeciej tercji pierwsi gola zdobyli Amerykanie, ale wynik meczu na 7:2 dla Rosjan przypieczętowali Sergiej Mozjakin i Wadim Szipaczjow.

Starcie o złoto rozpocznie się o 19:15 czasu polskiego.

Rosja - USA 7:2 (2:0, 3:1, 2:1)
Bramki:

1:0 - Wojnow (Kalinin) 7'
2:0 - Mozjakin (Datsjuk) 14'
3:0 - Telegin (Datsjuk) 30'
4:0 - Dadonow (Panarin) 33'
4:1 - Vatrano (Warsofsky) 35'
5:1 - Panarin (Bełow) 36'
5:2 - Vatrano (Warsofsky) 44'
6:2 - Mozjakin (Datsjuk) 54'
7:2 - Szipaczjow (Dadonow) 60'

Strzały: 28-22
Kary:
10-8
Składy:
Rosja:

Bobrowski - Wojnow, Jemelin, Owieczkin, Ljubimow, Kuznecow - Orłow, Telegin, Mozjakin, Datsjuk, Burmistrow - Chudinow, Bełow, Panarin, Dadonow, Szipaczjow - Zajcew, Marczenko, Plotnikow, Kalinin, Szirokow

USA: Kinkaid (Condon) - Wideman, Hanifin, Schroeder, Matthews, Foligno, Murphy, McCabe, Nelson, Fasching, Vatrano - Warsofsky, Skjei, Compher, Motte, Larkin - Santini, Connor, Maroon, Hendricks, Wood

Komentarze (0)