Zawodnik nie ukrywa radości z faktu, że w końcu udało mu się podpisać kontrakt na nadchodzące rozgrywki ligowe. - Od razu po awansie klub prowadził ze mną rozmowy, ale nie doszliśmy do porozumienia. Praktycznie dwa miesiące byłem bez klubu. To był ciężki okres, bo tak naprawdę nie wiedziałem, jak to wszystko się potoczy. Cieszę się, że udało mi się w końcu podpisać kontrakt - przyznał Tobiasz Bigos w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Wiele klubów kończy już kompletowanie składów. Wolni hokeiści są więc bardzo pożądanym towarem. - Prowadziłem rozmowy w Toruniu i w moim macierzystym klubie, czyli Jastrzębiu. Zależało mi na powrocie do rodzinnego miasta. Trenowałem praktycznie cały maj z drużyną JKH i spodziewałem się, że na koniec miesiąca podpiszę jakąś wstępną umowę. Chciałem dostać chociaż szansę pokazania się na lodzie podczas przygotowań, aby trener ocenił moją przydatność do drużyny. Niestety nie doszło do obiecywanego spotkania z zarządem, tylko dostałem informację, iż muszę sobie szukać czegoś innego. Mimo wszystko chciałem podziękować trenerowi Jastrzębia, panu Reznarowi oraz chłopakom z drużyny, że mogłem z nimi przez ten miesiąc przygotowywać się do sezonu.
Drużyna ze Śląska będzie beniaminkiem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak szanse swojego zespołu w walce z najlepszymi ocenia Tobiasz Bigos? - W tym momencie ciężko powiedzieć, na co będzie stać GKS. Jak wiadomo, o sile drużyn w PLH w dużej mierze stanowią obcokrajowcy. Nie wiem, jakich będziemy mieli w Katowicach. Drużyna mimo wszystko jest cały czas w budowie i ten skład na ligę wykrystalizuje się dopiero pod koniec sierpnia. Jestem natomiast przekonany, że przy takim wsparciu naszych kibiców, jakie mieliśmy podczas decydujących spotkań o awansie, żadna drużyna nie wywiezie z Katowic łatwych punktów.
W zeszłym sezonie liga wyraźnie się podzieliła. Były ekipy walczące o złoto i były też takie, które nie były w stanie im zagrozić. - Myślę, że najlepsze ruchy transferowe wykonała drużyna z Sanoka, ponieważ udało im się zatrzymać zawodników, którzy stanowili o sile tego zespołu. Dla wszystkich drużyn to będzie duże wyzwanie, aby odebrać im tytuł mistrzowski. Jednak sport jest tak nieprzewidywalny, iż wszystko w przyszłym sezonie będzie możliwe. Faza play off rządzi się swoimi prawami i wtedy nie zawsze wygrywa drużyna mocniejsza na papierze.