Michał Kowalski: Podpisałeś kontrakt w Katowicach. Co zadecydowało o tym, że zagrasz w GKS-ie?
Nikifor Szczerba: Ujęła mnie chęć grania w drużynie powracającej do PLH i chcącej tam zamieszać. Jest to zespół, który będzie starał się dorównać renomowanym zespołom z najwyższej klasy rozgrywkowej. Z naszej strony zapowiada się dużo walki, a dla mnie jako bramkarza oznacza to dużo pracy. Jest to okazja do konfrontacji z najlepszymi polskimi zawodnikami, możliwość pokazania się i sprawdzenia na krajowych lodowiskach.
Jak dokładnie doszło do tego, że trafiłeś do tej ekipy? Kiedy zaczęły się rozmowy na ten temat?
- Po zakończeniu rozgrywek MHL w drużynie HC Baltica powróciłem do domu w Krynicy. Zastanawiałem się nad dalszymi losami mojej kariery. Pojawiła się propozycja z klubu GKS Katowice. Spotkałem się kilka razy z działaczami w celu omówienia realizacji kontraktu i doszliśmy do porozumienia.
Na co według ciebie stać GKS w PLH? Beniaminek często ma bardzo ciężko…
- Tak, to prawda. Będzie ciężko. Ale my nie zamierzamy walczyć o utrzymanie, w czym widzę też dużą moją rolę.
Ostatnio grałeś poza granicami naszego kraju. Nie uważasz, że powrót do PLH może być dla ciebie krokiem wstecz w sportowej karierze?
- Myślę, że nie. Dla mnie jako bramkarza jest to kolejny etap zdobywania doświadczenia i podnoszenia swoich umiejętności. Zwłaszcza, że dotychczas grałem w zespołach juniorskich, do 21 lat. Teraz będą to najlepsze polskie drużyny seniorskie.
HC Baltica Wilno nie jest dla polskich kibiców zbyt znanym klubem. Mógłbyś nieco opowiedzieć o drużynie i hokeju w tym mieście?
- HC Baltica została utworzona w 2011 roku, by wziąć udział w rozgrywkach juniorskiej rosyjskiej ligi MHL. Zespół składał się głównie z zawodników rosyjskich, słowackich i litewskich. Poziom ligi jest bardzo dobry, zwłaszcza mecze z ekipami z Rosji były bardzo zacięte, pełne twardej i szybkiej gry z dużą ilością strzałów. Pomimo różnic narodowościowych, atmosfera w drużynie była również bardzo dobra.
Hokej na Litwie z pewnością różni się od polskiego. Jakie są te różnice?
- Trudno mi powiedzieć, ponieważ widziałem tylko kilka spotkań w PLH w telewizji. Zawodnicy litewscy nie stanowili trzonu zespołu, główną siłą napędową byli Słowacy i Rosjanie. Wskazuje na to charakter i sposób gry.
Jak to wygląda z kibicami w Wilnie? Sporo ludzi przychodziło na mecze?
- Hokej na Litwie jest popularny, choć drużyn jest niewiele. W Wilnie byliśmy jedyną ekipą hokejową. Na naszych meczach był prawie zawsze komplet publiczności. Doping był głośny, a kibice stwarzali fajną atmosferę.
Śledziłeś tegoroczne wyniki w PLH? Jakieś zaskoczenia, czy może wszystko zgodnie z twoimi oczekiwaniami?
- Tak, na bieżąco śledziłem wyniki PLH za pośrednictwem Internetu. Może poza spadkiem Podhala Nowy Targ do I ligi, wszystko potoczyło się zgodnie z moimi przewidywaniami.