Tylko pierwsze dwa dni pobytu pod Górą Parkową kadrowicze mieli luźniejsze. Spowodowane to było testami oraz badaniami, jakie musieli przejść wszyscy hokeiści. Zgodnie z zapowiedzią od soboty zajęcia były już intensywniejsze. Reprezentanci trenowali dwa razy dziennie (sobota, niedziela, wtorek i środa) - do południa i po południu. W poniedziałek i czwartek odbyli jeden trening na krynickim lodowisku. Do zajęć przy Sportowej 5 powrócą ponownie we wtorek, by w czwartek odbyć ostatni przedpołudniowy trening przed sparingami z reprezentacją Węgier w Budapeszcie.
Oto co o najbliższych sparingach i mijającym tygodniu powiedział trener reprezentacji Polski, Wiktor Pysz. - Pierwsze dwa dni zgrupowania poświęciliśmy na badania diagnostyczne, to był taki główny cel, poza tym mieliśmy trochę zajęć na lodzie, taka zabawa, nieco regeneracji dla tych kadrowiczów, którzy w zeszły poniedziałek grali mecze play-off. Także rozbite to zostało na trzy grupy. Dopiero praktycznie zaczęliśmy od soboty. Właściwy cykl rozpoczyna się badaniami. Musieliśmy wiedzieć, w jakim stanie są organizmy, jakie jest zakwaszenie i odpowiednio do tego musieliśmy się ustosunkować. W najbliższy weekend rozegramy dwa mecze sparingowe. Będę szukał odpowiedzi podczas tych spotkań. Przed wszystkim musimy wybrać bramkarzy, zobaczymy, mamy ich trzech. Dalej mamy dziesięciu obrońców, z tego trzeba wybrać 7. Bo na MŚ pojedzie właśnie tylu. Wreszcie jest 16 napastników, z tego 12 pojedzie. Trener podsumował również finał PLH. - Bardzo mi się podobały te spotkania, były to mecze walki, jak przystało na finał play-off. Tylko liczyłem, że się to troszeczkę tam przedłuży, byłoby to dla mnie bardziej korzystne.