Dobrze rozpoczęło się to spotkanie dla gospodarzy. Już po 120 sekundach krążek do bramki Tomasza Dzwonka, tuż przy słupku wepchnął Wojciech Milan. Goście z Sosnowca nie sprawiali wrażenia zaskoczonymi takim obrotem sytuacji i nie palili się do odważnych ataków na bramkę lidera. Podobnie jak w spotkaniu z Cracovią, najgroźniej pod bramką Ciarko było zatem po błędach gospodarzy. Jedna z takich chwil rozkojarzenia Przemysława Odrobnego mogła się skończyć wyrównaniem. Roman Kostecki nie był w stanie skierować krążek do bramki. Na 8 minut przed końcem piękną, indywidualna akcja popisał się Tomasz Malasiński. Zwodem położył bramkarza i wrzucił gumę do sieci. Po tym trafieniu spotkanie straciło na szybkości, głównie przez rozluźnienie gospodarzy.
Na początku drugiej tercji grający w przewadze sanoczanie podwyższyli prowadzenie. Martin Vozdecky podał do Josefa Vitka i było już 3:0. Część strat mógł odrobić już w kilka sekund później Michał Działo, ale przegrał pojedynek sam na sam z Odrobnym. Kolejne minuty toczyły się w wolnym tempie i widać było, że oba zespoły są już myślami przy play-off. Sanocka, zmarznięta widownia przebudziła się dopiero na kilkadziesiąt sekund przed końcem tercji po strzale Krystiana Dziubińskiego. Świetnie zachował się jednak Dzwonek, który końcówką kija zbił krążek do boku. Na 4:0 wynik ustalił niespełna minutę przed końcem ładnym trafieniem Ivo Kotaska.
Pięć minut po rozpoczęciu trzeciej tercji obejrzeliśmy dwójkową kontrę gości. Na bramkę Odrobnego pognał Kamil Duszak i Jiri Zdenek. Ten drugi przymierzył z prawej strony i zdobył pierwsza bramkę dla Zagłębia w tym spotkaniu. To trafienie ożywiło mecz, który dotychczas toczył się w sennej atmosferze. Na 14 minut przed końcem mieliśmy kolejną składna akcję gospodarzy. Zza bramki idealnie na kij zagrał Sławomir Krzak i Wojciech Milan zdobył swojego drugiego gola. W 49. minucie z impetem na Tomasza Dzwonka wpadł Malasiński i kontuzjowany bramkarz z Sosnowca musiał zjechać do szatni. Do końca meczu działo się niewiele. Na kilkadziesiąt sekund przed końcową syrena bliski zdobycia hat-tricka był Milan, ale górą był zastępujący Dzwonka Zbigniew Sszydłowski.
Ciarko PBS Bank Sanok - Zagłębie Sosnowiec 5:1 (2:0, 2:0, 1:1)
1:0 - Wojciech Milan (Zoltan Kubat, Sławomir Krzak) 3'
2:0 - Tomasz Malasiński (Josef Vitek, Krzysztof Zapała) 12'
3:0 - Josef Vitek (Martin Vozdecky, Krzysztof Zapała) 21' 5/4
4:0 - Ivo Kotaska (Tomasz Malasiński, Bogusław Rąpała)40' 5/4
4:1 - Jiri Zdenek (Kamil Duszak) 45'
5:1 - Wojciech Milan (Sławomir Krzak, Maciej Mermer) 46'
Składy:
Sanok: Odrobny (Kachniarz) - Mojzis, Bułanowski, Vozdecky, Zapała, Vitek - Rąpała, Kotaska (2), Biały, Dziubiński, Malasiński - Dronia, Kubat, Krzak, Milan, Mermer- Maciejewski, Wilusz.
Zagłębie: Dzwonek (48:07 Szydłowski) - Banaszczak (2), Duszak, Bernat, Twardy, Kostecki - Działo (4), Cychowski, Szewczyk, Zdenek, Dołęga - Jaskólski, Kostromitin, Ślusarczyk, Golec, Horny - Kisiel, Jarnutowski, Baca.
Kary: Sanok - 2. sosnowiec - 6.
Sędzia: Zbigniew Wolas.
Widzów: ok. 750.