Przemysław Bomastek: Będzie jeszcze trudniej, ale jesteśmy na to przygotowani

Nesta Toruń uległa na wyjeździe Podhalu Nowy Targ i ma już bardzo małą przewagę nad małopolską drużyną w walce o utrzymanie w PLH. W najbliższej kolejce torunianie zmierzą się z Cracovią i trudno przypuszczać, by byli w stanie urwać punkty aktualnemu mistrzowi Polski.

Hokeiści beniaminka PLH dwukrotnie obejmowali prowadzenie w Nowym Targu, a mimo tego ulegli gospodarzom 3:5. Cztery gole dla zwycięskiego zespołu strzelił Bartłomiej Neupauer. - Do tej pory wszystkie mecze z Podhalem były bardzo wyrównane i nasze pojedynki nie miały faworyta. Liczyliśmy, że uda się nam tam wygrać, jednak nowotarżanie postawili nam trudne warunki. Wiemy, że w fazie play out będzie jeszcze trudniej, ale z całą pewnością będziemy na to przygotowani - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Przemysław Bomastek, kapitan Nesty Toruń.

Goście prowadzili pod Tatrami dwukrotnie, ale mimo tego nie wywieźli stamtąd nawet punktu. Co było tego powodem? - Początek meczu dobrze się dla nas ułożył, ale zawaliliśmy drugą tercję. Mieliśmy wiele dogodnych sytuacji na zdobycie bramki, jednak nie potrafiliśmy ich wykorzystać i zamienić na gole. Do końca wierzyliśmy, że zdołamy doprowadzić do wyniku remisowego, ale Podhale dobrze i skutecznie się broniło.

Od jakiegoś czasu graczy z grodu Kopernika trenuje nowy szkoleniowiec. Jaroslav Lehocky zastąpił na tym stanowisku Wiesława Walickiego. - Każdy trener ma swój indywidualny pomysł na prowadzenie danej drużyny. Trochę zmienił się system naszej gry. Treningi również są prowadzone zupełnie inaczej, niż z Wiesławem Walickim.

Przed Nestą arcytrudna potyczka z ComArch Cracovią. Jakie nastawienie przed tym spotkaniem panuje w toruńskiej ekipie? - Cracovia to oczywiście bardzo wymagający przeciwnik, jednak jeśli chcemy myśleć o obronie siódmej pozycji przed fazą play out, to musimy na własnym lodowisku urwać punkty jakiejś drużynie z czołówki tabeli. Pierwsza okazja ku temu będzie właśnie w spotkaniu z mistrzami Polski - zakończył Przemysław Bomastek.

Komentarze (0)