Bramkarze w rolach głównych - relacja z meczu Ciarko PBS Bank Sanok - JKH GKS Jastrzębie

Na sanocką arenę przyjechała 5 ekipa PLH. Jastrzębianie liczyli, że zdołają liderowi urwać choćby punkt, tak aby nie stracić kontaktu z czołówką. Plan minimum wykonali, a głównymi aktorami tego przedstawienia, jak widać po wyniku, byli bramkarze w obu ekipach.

Od początku meczu optyczną przewagę mieli goście, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce Jastrzębia. Po 4 minutach odważniej zaczęli grać goście. W 4 minucie z lewej strony wyjechał Filip Drzewiecki i kąśliwym strzałem próbował pokonać swojego niedawnego kolegę ze Stoczniowca. W chwilę później na ławkę kar trafił Błażej Salamon, jednak podczas przewagi gospodarze nie byli w stanie oddać skutecznego strzału na bramkę Kamila Kosowskiego. W połowie tercji bliski otwarcia wyniku tego meczu był Martin Ivičič, ale przegrał pojedynek oko w oko z Przemysławem Odrobnym. W kolejnych minutach na sanockiej arenie obserwowaliśmy wyrównane i zacięte spotkanie. Na kilkanaście minut przed końcem tercji grający w przewadze goście założyli zamek, który mógł się zakończyć dla nich tragicznie. Złe rozegranie krążka i Tomasz Malasiński był bliski pojedynku sam na sam z Kosowskim. Tuż przed końcem tej części meczu idealne podanie przed bramką otrzymał Tomasz Kulas. Jednak krążek po jego strzale o centymetry minął sanocką bramkę.

W drugą tercje lepiej weszli goście. Przez pierwsze minuty trwał istny ostrzał bramki Odrobnego. Popularny Wiedźmin zachował się wyśmienicie, zwłaszcza po strzale Danieluka i Mateusza Bryka. Gospodarzy stać było tylko na szybka kontrę zakończoną strzałem Sławomira Krzaka prosto w Kosowskiego. W połowie tercji spotkanie ponownie się wyrównało i oglądaliśmy bardzo emocjonujące widowisko. Raz pod jedną, raz pod druga bramką dochodziło do spięć, ale obie drużyny nie potrafiły znaleźć sposobu na umieszczenie krążka w sieci. Nie zmienił tego nawet okres przewagi dla jednego czy drugiego zespołu. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem wyśmienitą sytuację zmarnował Adrian Labryga, który dobijał krążek po uderzeniu jednego ze swoich kolegów.

Trzecią tercję rozpoczęli w przewadze gospodarze. Jednak podobnie jak poprzednio nie potrafili udokumentować swojej przewagi golem. Tymczasem tuż po powrocie Kamila Górnego do gry doskonałą sytuację zmarnował Ivičič. Trzeba zaznaczyć, że kolejną fenomenalną interwencją popisał się Odrobny. W 46 minucie uciekł prawą stroną Maciej Mermer i znalazł się sam na sam z Kosowskim. Przegrał jednak ten pojedynek powodując jęk zawodu na podkarpackim lodowisku. Wreszcie wynik meczu otworzył w 49 minucie Arkadiusz Kąkol. Dobił on do pustej bramki krążek odbity przez Odrobnego po strzale Mateusza Bryka. Sanoczanie rzucili się do odrabiania strat. W 53 minucie Krystian Dziubiński ograł dwóch obrońców i wyłożył krążek Dariuszowi Gruszcze, który doprowadził do wyrównania. Do końca tercji obie drużyny miały jeszcze po jednej doskonałej sytuacji, ale do końca tercji wynik nie uległ zmianie.

Rozstrzygnięcie przyniosła dopiero dogrywka. Na początku dwie minuty w przewadze grali gospodarze, ale Kosowski nadal potwierdzał, że jest w dobrej dyspozycji. Wreszcie na kilkadziesiąt sekund przed końcem sanoczanie wygrali wznowienie w tercji gości. Krążek z lewej strony przed bramkę podawał Paweł Dronia, a mecz zakończył celnym trafieniem Krzysztof Zapała.

Ciarko PBS Bank Sanok - JKH GKS Jastrzębie 2:1d (0:0, 0:0, 1:1, 1:0)
0:1 - Arkadiusz Kąkol (Mateusz Bryk) ‘49
1:1 - Dariusz Gruszka (Krystian Dziubiński) ’53
2:1 - Krzysztof Zapała (Paweł Dronia) ‘65

Składy:

Ciarko: Odrobny (Kachniarz) - Mojžiš, Dronia, Vozdecki (2), Zapała, Kolusz (2) - Rąpała, Kotaska, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Skrzypkowski, Kubat, Vitek, Krzak, Strzyżowski - Maciejewski, Biały, Radwański (2), Milan, Mermer (2).

JKH GKS: Kosowski (Elżbieciak) - Labryga, Bryk, Lipina (2), Bordowski, Danieluk - Górny (6), Ivičič (2), Urbanowicz, Drzewiecki, Marzec - Rompkowski , Dąbkowski (2), Kulas, Kąkol, Strużyk - Pastryk, Kogut, Salamon (2), Szczurek.

Kary: Sanok - 8, JKH - 14.

Sędzia: Przemysław Kępa.

Widzów: ok 1200.

Źródło artykułu: