Termin zgłaszania zespołów do rozgrywek PLH na nadchodzący sezon mija we wtorek, 31 maja. O ciężkiej sytuacji gdańskiego hokeja wiadomo nie od dziś, o zagrożeniu tym, że drużyna nie zostanie zgłoszona również, ponieważ jednak "nadzieja umiera ostatnia" fani hokeja w Gdańsku mieli nadzieję na wyjście z impasu choćby w ostatniej chwili.
Złudzeń nie pozostawił jednak prezes spółki Adam Petrasz, który w poniedziałek potwierdził to, o czym mówiło się od jakiegoś czasu. Drużyna nie zostanie zgłoszona do rozgrywek.
Z zespołu odeszli, bądź zamierzają odejść niemal wszyscy seniorzy, również juniorzy, którzy są zawodnikami nie spółki a klubu GKS Stoczniowiec noszą się z zamiarem zmiany barw klubowych. Wiadomo, że odeszli już Przemysław Odrobny, Wojciech Jankowski, Filip Drzewiecki Mateusz Strużyk, Szymon Marzec a w "kolejce" czekają inni, m.in. reprezentanci Polski: Mateusz Rompkowski i Paweł Skrzypkowski.
Władze spółki, które mają zaległości wobec graczy dały im wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.
W Gdańsku rozważana była też opcja aby w pierwszej lidze występowała drużyna złożona głównie z juniorów. W minionym sezonie juniorzy rywalizujący w CLJ w pierwszej części rozrywek walczyli razem z pierwszoligowymi seniorami, w tym sezonie takiego połączenia lig ma nie być.
Gdański Stoczniowiec, jeszcze do niedawna miał opinię firmy solidnej, gdzie nie zarabiało się przysłowiowych "kokosów" ale wypłaty były na czas. Tego rodzaju stabilizacja pozwalała na to by gdańszczanie występowali nieprzerwanie w ekstraklasie od 1993 roku. To ewenement jeśli chodzi o trójmiejskie środowisko sportowe. To również rzecz raczej niespotykana w polskim hokeju po transformacji ustrojowej.
Teraz gdański hokej stanął na krawędzi, w ostatnim czasie właściciel spółki, czyli klub GKS Stoczniowiec, zaproponował władzom Gdańska przejęcie udziałów w spółce, te jednak dość stanowczo odmówiły wskazując jednocześnie, że to ludzie zarządzający klubem są winni katastrofalnej sytuacji hokeja nad morzem.
Scenariusze na wyjście z impasu są rozmaite, jedni mówią o konieczności gruntownych zmian we władzach klubu inni, wręcz przeciwnie, upatrują kłopotów klubu w nienależytym zaangażowaniu miejskich władz. Jedno jest pewne, gdański hokej przeżył zawał i trzeba go koniecznie reanimować gdyż zniknie ze sportowej mapy Polski.