Analizując imponujący dorobek punktowy drużyny z Vancouver nie jest trudno stwierdzić, iż bracia są motorem napędowym Orek. Do 29 marca 2011 drużyna zdobyła 247 bramek z czego 59 było dziełem bliźniaków. Prawdziwą armatą jest Daniel Sedin, trzeci zawodnik ligi pod względem zdobytych goli, ma ich w dorobku 40, strzela średnio co drugi mecz, aż dziesięć razy były to bramki rozstrzygające o losach spotkania. Bez pomocy grającego ramię w ramię brata Henrika Sedina, prawdopodobnie dorobek byłby znacznie gorszy. Henrik Sedin to prawdziwy pracuś i zawodnik od tzw. ciężkiej roboty, asystuje najczęściej w lidze, aż 70 zdobytych bramek było jego udziałem, wynik warty pozazdroszczenia przez niejednego gracza NHL.
Swoją karierę w zawodowej lidze hokeja NHL Sedinowie rozpoczęli w sezonie 2000-2001 przed, którym wybrani zostali przez Vancouver Canucks w drafcie 1999 z numerami 2 i 3. Już od pierwszego sezonu stali się rozpoznawalni w lidze. Dorobek punktowy zarówno Daniela jak i Henrika z roku na rok był bardziej okazały, od sezonu 2005-2006 forma obu braci ustabilizowała się na tak wysokim poziomie, że żaden z nich nie zszedł poniżej granicy 71 punktów w żadnym kolejnym sezonie.
Za kilkanaście dni startuje kolejna faza rozgrywek. Orki prawdopodobnie awansują z pierwszej pozycji w konferencji zachodniej, ale nie oznacza to, że przeprawa w pierwszej rundzie będzie łatwa. W kolejce do obsadzenia ósmej pozycji jest kilka zespołów, zdarzyć się może tak, że Canucks trafią na zdobywców Pucharu Stanleya z sezonu 2009-2010 Chicago Blackhawks. Sedinowie niewątpliwie będą musieli utrzymać wysoka dyspozycję, by pomóc drużynie w awansie do finału. Kibicom i zawodnikom Canucks marzy się zdobycie Pucharu Stanleya. W dotychczasowej historii dwa finały jakie rozegrali Canucks niestety zakończyły się nie po ich myśli. Przegrana w 1982 roku z New York Islanders oraz w 1994 z New York Rangers.