Podhalanie wystąpili w tym spotkaniu w nowych strojach, które okazały się szczęśliwe. Obydwie drużyny do spotkania przystąpiły bez kilku graczy. U nowotarżan zabrakło Sebastiana Łabuza oraz Władysława Bryniczki, a u gości przede wszystkim nie wystąpił jeden z liderów tyskiej drużyny - Adrian Parzyszek. U gospodarzy braki musiały zostać uzupełnione przesunięciem uniwersalnego Jarosława Różańskiego na obronę, a Marcina Kolusza na jego pierwotną pozycję - skrzydłowego.
Pierwszy krążek padł łupem tyszan, którzy to pewnie uderzyli na bramkę Tomasza Rajskiego. Już na początku spotkania pojedynek 1 na 1 z Rajskim przegrał Michał Garbocz. Wtedy to górale ruszyli z kontratakiem. Swą akcję zakończyli celnym strzałem, strzelając pierwszą bramkę w tym spotkaniu, której zdobywcą okazał się Bartłomiej Neupauer. Początku spotkania na pewno nie może dobrze pamiętać Arkadiusz Sobecki. Chwilę później musiał po raz drugi wyciągać krążek z bramki. Tyszanie grając w przewadze troszkę się pogubili, czego skutkiem była bramka Kamila Kapicy. Ewidentnie zaspała tutaj tyska obrona, a sam Sobecki nie miał wiele do powiedzenia. Świetną robotę przy tej bramce wykonał także fantastycznie grający Kelly Czuy, agresywnie zaatakował gości w ich tercji, po czym odegrał krążek do partnera, a Kamil Kapica ulokował "gumę" w bramce. Pierwsza tercja to bezwzględnie tercja dla nowotarżan, którzy to zdobyli jeszcze jedną bramkę w tej odsłonie, powiększając wynik na 3:0, a jej autorem po koronkowej akcji został Mateusz Michalski.
Po przerwie goście zrozumieli, że nie mogą dać się Szarotkom, gdyż zostaną w tym spotkaniu ośmieszeni. Próbowali jak tylko mogli pokonać Tomasza Rajskiego, lecz ten robił, co mógł, aby nie wpuścić krążka do swej świątyni. Akcje wychodziły zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Świetne okazję zmarnowali najpierw Neupauer, Michał Woźnica, a potem Roman Šimiček oraz Czuy. Tyszanie atakowali, męczyli, aż wymęczyli pierwszą bramkę. Podanie Adama Bagińskiego wykorzystał Michał Woźnica.
Trzecia tercja rozpoczęła się z wielkim animuszem z obu stron. Tyszanie chcieli zapobiec niespodziance, a nowotarżanie chcieli przerwać złą passę. W 49 minucie bramkę dla gospodarzy zdobył Rafał Dutka. Była to ostatnia zdobyta bramka górali w tym spotkaniu. Niemal 30 sekund po niej bramką na 4:2 odpowiedzieli tyszanie za sprawą Pawła Banachewicza. W 59 minucie gospodarze sami narobili sobie nerwów. Strzał jednego z tyskich napastników obronił Rajski "wypluwając" krążek przed siebie, a nadjeżdżający Czuy, od którego się krążek odbił wbił sobie go do bramki. Gol został zaliczony Michałowi Garboczowi. Tyszanie chcieli wyrównać, zdjęli bramkarza, jednak nowotarżanie wybijali krążek, a nawet Czuy dwa razy mógł go umieścić w bramce gości, jednakże zabrakło szczęścia. Po kończącej mecz syrenie radość i trzy punkty zostały w Nowym Targu, Nowym targu, który to sprawił kolejną sensację w PLH.
MMKS Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 4:3 (3:0, 0:1, 1:2)
1:0 - Bartłomiej Neupauer (Piotr Kmiecik) 1'
2:0 - Kamil Kapica (Marcin Kolusz, Kelly Czuy) 7' 4/5
3:0 - Mateusz Michalski (Bartłomiej Neupauer) 10'
3:1 - Michał Woźnica (Adam Bagiński) 31'
4:1 - Rafał Dutka (Marcin Kolusz, Kelly Czuy) 49' 5/4
4:2 - Paweł Banachewicz - Radosław Galant, Tomasz Wołkowicz 49'
4:3 - Michał Garbocz (Josef Vitek, Jakub Witecki) 59'
Składy:
MMKS Podhale Nowy Targ : Tomasz Rajski (Jarosław Furca n/g) - Kamil Kapica, Jarosław Różański; Damian Kapica, Bartłomiej Neupauer, Piotr Kmiecik - Michał Marek, Rafał Dutka; Kelly Czuy, Marcin Kolusz, Kasper Bryniczka - Maciej Sulka, Bartłomiej Gaj; Paweł Połączarz, Bartłomiej Bomba, Mateusz Michalski.
GKS Tychy: Arkadiusz Sobecki (Sebastian Zgórski n.g) - Sebastian Gonera, Michał Kotlorz; Josef Vitek, Michał Garbocz, Jakub Witecki - Łukasz Sokół, Tomas Jakes; Adam Bagiński, Roman Simicek, Michał Woźnica - Łukasz Mejka, Marian Csroich; Tomasz Wołkowicz, Sławomir Krzak, Radosław Galant, oraz Paweł Banachewicz.
Kary: 14 min (2min techniczne) - 12 min.
Sędziowali: Zbigniew Wolas - Grzegorz Klich, Marek Wireuszewski.
Widzów: 1200.