Zagłębie w końcu zwycięskie! - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - Stoczniowiec Gdańsk

Tak miał wyglądać mecz z Podhalem. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze - głosi znane przysłowie. Właśnie spotkanie ze Stoczniowcem było bardzo dobre w wykonaniu Zagłębia, a przede wszystkim zwycięskie. Pierwsza wygrana dała sosnowiczanom pierwsze punkty w sezonie.

Tym razem sosnowiczanie o wiele lepiej weszli w mecz, od pierwszych sekund mieli bowiem szanse na otworzenie wyniku. Udało się to Marcinowi Kozłowskiemu (1:0). Gdańszczanie od razu rzucili się do odrabiania strat. Dwuminutową grę w osłabieniu Zagłębie przetrwało, gorzej było podczas gry w przewadze. Już po niespełna 20 sekundach Tomasz Ziółkowski pokonał sosnowieckiego bramkarza (1:1). W 8 minucie wyśmienitej sytuacji nie wykorzystał Oktawiusz Marcińczak, który trafił w poprzeczkę. Druga gra w przewadze zaczęła się dla gospodarzy lepiej. Po 20 sekundach padła dla nich gol, ale nie został uznany. Tuż pod koniec gry w podwójnej przewadze dopięli oni swego, wyszli bowiem na prowadzenie (2:1). Przyjezdni przez większość czasu byli w defensywie ze względu na kary. Przystąpili oni do ataku, gdy grali w pełnym zestawieniu, co sprawiło że spotkanie się wyrównało. W 16 minucie ze wznowienia strzelał Aron Chmielewski, ale lepszy okazał się sosnowiecki goalkeeper. Jednak mocnemu strzałowi z daleko nie podołał Przemysław Odrobny (3:1). Minutę później obronił on wyśmienity strzał Marcina Kozłowskiego.

Początek drugiej tercji zwiastował grad bramek. Już w 12 sekundzie Robin Bacul pokonał bowiem bramkarza Stoczniowca (4:1). Gdy przyjezdni grali w pełnym zestawieniu, powrócili do ataków, a Bartłomiej Nowak nie raz ratował swoją drużynę przed stratą gola. Natomiast gra w osłabieniu była prawdziwym popisem jego umiejętności. W 26 minucie w stuprocentowej sytuacji znalazł się Radim Antonović, który oddał krążek Vladimirowi Luce, a ten umieścił go w bramce (5:1). Gra przyjezdnych nie układała się, więc Tadeusz Obłój zdecydował się na zmianę w bramce. Stoczniowiec nie tracił kolejnych goli, ale również sam nie stwarzał sobie sytuacji strzeleckich. Gdańszczanie wrócili do gry, gdy na sześć minut przed końcem tej odsłony mecz był bardzo wyrównany, a obie drużyny bez przerwy wyprowadzały ataki. Więcej stuprocentowych sytuacji mieli Zagłębiacy, ale żadnej z nich nie wykorzystali. Dopiero Marcin Kozłowski wykorzystał zamieszanie pod bramką rywali i pokonał Sylwestra Solińskiego, który chwilę wcześniej został powalony na lód (6:1). W ciągu dwunastu sekund Zagłębie dostało dwie kary, które w zdecydowanej większości przeszły na trzecią tercję. Jednak w tym meczu szczęście sprzyjało sosnowiczanom, którzy przejęli krążek i przez cały lód trafili do pustej bramki (7:1).

Dopiero w ostatniej tercji przyjezdni wykorzystali ten fakt (7:2). W 43 minucie Aron Chmielewski najpierw pokonał sosnowieckich obrońców, jednak potem zatrzymał go Bartłomiej Nowak. Stoczniowiec nie poddawał się i nadal walczył, lecz jego akcje kończyły się tak jak atak Michała Smeji - niepowodzeniem. W 48 minucie Tomasz Ziółkowski wyszedł z akcją jeden na jednego, ale sosnowiecki obrońca okazał się lepszy w tym pojedynku. Minuta gry w podwójnej przewadze była dla gdańszczan okazją do zniwelowania strat, ale nie byli oni w stanie rozegrać dobrej akcji. W odpowiedzi na kolejną nieudaną akcję Stoczniowca, Zagłębie wyszło z kontrą, którą rozegrało wręcz perfekcyjnie i tym samym powiększyło swoje prowadzenie (8:2). Gospodarze poszli za ciosem i niespełna 60 sekund później wynik znów uległ zmianie (9:2). Wydawało się, że gdańszczanie już nie będą w stanie nawiązać jakiejkolwiek walki. Przez ostatnie trzy minuty atakowali głównie sosnowiczanie. Właśnie to i dobra gra w obronie zapewniło im pierwsze zwycięstwo i zarazem pierwsze punkty w sezonie.

KH Zagłębie Sosnowiec - Stoczniowiec S.A. Gdańsk 9:2 (3:1, 4:0, 2:1)

1:0 Marcin Kozłowski (Tomasz Kozłowski) 2' (5/5)

1:1 Tomasz Ziółkowski (Szymon Marzec) 5' (5/4)

2:1 Jarosław Kuc 11' (5/3)

3:1 Vladimir Luka (Martin Voźnik, Robin Bacul) 17' (5/4)

4:1 Robin Bacul (Martin Voźnik) 21' (5/4)

5:1 Vladimir Luka (Radim Anotnović) 26' (5/5)

6:1 Marcin Kozłowski 38' (5/4)

7:1 Tomasz Kozłowski 40' (3/5 - Stoczniowiec zdjął bramkarza)

7:2 Tomasz Ziółkowski (Szymon Marzec) 42' (4/3)

8:2 Robin Bacul (Vladimir Luka, Radim Antonović) 55' (5/5)

9:2 Marcin Jaros (Martin Voźnik) 56' (5/5)

Składy:

Zagłębie: Nowak (Dzwonek - nie grał) - Jaskólski (2), Galvas, Bacul, Bernat, Luka - Duszak, Kuc, M. Kozłowski (6), T. Kozłowski, Dołęga - Podsiadło, Marcińczak, Jaros, Sarnik, Twardy oraz Cychowski, Kisiel, Voźnik (2), Antonović (2)

Stoczniowiec: Odrobny (26' Soliński) - Kostecki (2), Rompkowski (14), Skutchan (4), Steber (12), Pesta – Smeja (2), Maj, Marzec (2), Ziółkowski (2), Kwieciński - Maciejewski, Skrzypowski (2), Janecka, Chmielewski, Wróblewski (2) oraz Kabat

Zawodnik meczu w składzie Zagłębia: Marcin Kozłowski

Zawodnik meczu w składzie Stoczniowca: Tomasz Ziółkowski

Sędziowali: Tomasz Radzik (główny) oraz Tomasz Przyborowski, Marek Syniawa (liniowi)

Kary: Zagłębie: 12 min; Stoczniowiec - 48 min

Widzów: 500

Źródło artykułu: