Defensywa będzie mocną stroną JKH - rozmowa z nowym szkoleniowcem JKH GKS Jastrzębie, Jiri Reznarem

Po zakończeniu sezonu 2009/2010 w Polskiej Lidze Hokejowej włodarze JKH GKS Jastrzębie zatrudnili nowego szkoleniowca, którym został Jiri Reznar. Czech już czwartego maja rozpoczął pracę z nowym zespołem, z którym przygotowuje się do kolejnych występów JKH w ekstralidze. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jiri Reznar zdradził kulisy jego przyjścia do Jastrzębia oraz podzielił się pierwszymi wrażeniami z pracy w klubie.

W tym artykule dowiesz się o:

Mariusz Wójcik: JKH GKS Jastrzębie to pierwszy polski klub w pańskiej karierze. Jak się stało, że trafił Pan właśnie tutaj?

Jiri Reznar: Już dwa lata temu, kiedy byłem tutaj na turnieju z Hawirzowem rozmawiałem z zarządem, że jeśli tylko pojawi się na to szansa, żebym został trenerem w Jastrzębiu to chętnie bym z niej skorzystał.

Długo się pan zastanawiał nad ofertą tego klubu?

- Nie. Dobrze się znamy z zarządem. Są tutaj także czescy zawodnicy. Jest Lipina, był także Zdrahal. Klub jest dobrze zorganizowany, więc zbyt długo nie musiałem się zastanawiać.

W polskiej ekstralidze bardzo chętnie zatrudnia się zagranicznych obcokrajowców. Zastanawiał się pan może dlaczego?

- Szczerze mówiąc nie zastanawiałem się nad tym. Stoją za tym zapewne sukcesy kadry narodowej naszego kraju. Polska jest jednym z wielu europejskich krajów, w których chętnie sięga się po czeskich zawodników, czy trenerów.

Miał pan okazję pracować wcześniej z którymś z Czechów, którzy będą reprezentować JKH w następnym sezonie?

- Z Lipną pracowałem w Mladzie Bolesław i właśnie w Hawirzowie. Z kolei Pavla Zdrahala znam z HC Vsetin. Z gry w Czechach znam również Bordowskiego i Patrika Rimmela, z którym miałem okazję pracować w poprzednim sezonie w HC Sumperk.

Jak oceni pan ich umiejętności?

- Petr Lipina to bardzo dobry gracz. Podobnie zresztą jak Rimmel, który grał w czeskiej i słowackiej ekstralidze. Richard Bordowski też grał w ekstraligowych klubach z Ołomuńca i Trzyńca. Są to dobrzy zawodnicy, ale wszystko zweryfikuje lód.

Z Jastrzębia odeszły dwie bardzo ważne postacie. Są nimi Pavel Zdrahal i Jiri Zdenek, którzy wraz z Petrem Lipiną stanowili o sile zespołu. Będzie łatwo załatać lukę po tych zawodnikach?

- Zgadza się. Pavel to był bardzo doświadczony zawodnik, który świetnie dogrywał krążek. Zdenek z kolei był typowym snajperem. Właśnie jemu świetnie krążek podawali Zdrahal z Lipiną. Zobaczymy jak to będzie. Muszę to wszystko tak poukładać, byśmy grali więcej w defensywie, aniżeli to było w poprzednim sezonie. Nie możemy zapomnieć o polskich zawodnikach, którzy powinni strzelać gole. Są przecież tacy zawodnicy jak Urbanowicz, Danieluk, czy Słodczyk, którzy również powinni strzelać gole. Nie można przecież tylko liczyć na Czechów, czy Słowaków.

Na chwilę obecną w JKH jest siedmiu obrońców. Nie za mało?

- W dalszym ciągu rozglądamy się za jeszcze jednym obrońcą. Mamy wolne miejsce dla zawodnika zagranicznego. Mamy również na oku jeszcze napastnika. Wszystko jednak zależy w tej chwili od finansów. Na pewno pozyskanie tego zawodnika byłoby wielką bombą transferową w polskiej lidze hokejowej. Czas pokaże jak będzie.

W zeszłym sezonie gra Jastrzębia opierała się głównie na trzech piątkach. Uważa pan, że to jest dobre rozwiązanie?

- Chcielibyśmy bardzo, aby ta czwarta formacja była kompletna. Na pewno będą takie spotkanie, które będziemy chcieli zagrać na cztery piątki, a niektóre na trzy. To zależy od aktualnej formy zespołu. Na pewno dobrze by było, żeby Ci młodzi zawodnicy występowali.

Jak powinien zatem wyglądać etap wejścia młodego hokeisty do pierwszego zespołu?

- Wszystko zależy od tego co pokażą na lodzie. Ważne jest to, aby nie siedzieli na ławce, tylko po prostu grali. Jest umowa z Opolem i Ci zawodnicy, którzy trenują u nas, a nie będą grali w ekstralidze, będą mogli w tym Opolu zagrać.

W Jastrzębiu będzie pan pracował także z młodzieżą. Na czym dokładnie będzie to polegać?

- Będzie się to opierać głównie na współpracy z trenerami pracującymi z dziećmi, pokazywaniu różnych schematów z Czech i zagranicy. Wiadomo, że młodzieżowi trenerzy czerpią wiedzę ze szkoleń jak i z Internetu. To będzie praca w tym sensie, by doradzić, pokazać jak najwięcej i przywieść jakieś materiały.

Zapewne ma pan swoją taktykę, którą będzie pan chciał zastosować w Jastrzębiu. Na czym będzie się wiec opierać gra JKH?

- Jak już wcześniej wspomniałem mamy grać może nie typowo defensywny hokej, ale taki, by obrona była dobrą stroną zespołu. Nie może być tak, że dwóch czy trzech zawodników broni, a pozostali się tylko przyglądają.

Zarząd przedstawił już jakie są oczekiwania wobec zespołu?

- W poprzednim sezonie tej drużynie zabrakło bardzo niewiele, bo na pięć minut przed końcem meczu z Podhalem wszystko wyglądało dobrze i zespół mógł zająć co najmniej czwarte miejsce. To czwarte, piąte miejsce to jest plan minimum. Zobaczymy jak to się będzie później rozwijać. Będziemy na pewno grali o jak najwyższe cele. Zagramy dla kibiców, by Ci jak najliczniej przychodzili na mecze. W końcówce poprzedniego sezonu wyglądało to dobrze, a idealnie było na siatkówce tutaj.

Komentarze (0)