NHL: Udany debiut Kowalczuka w Devils, seria Capitals trwa

Udanie swoją przygodę z New Jersey Devils rozpoczął Ilia Kowalczuk. Rosjanin co prawda bramki nie strzelił, ale za to asystował przy dwóch trafieniach swoich kolegów. Jego drużyna wygrała starcie z Toronto Maple Leafs 4:3. W innym pojedynku hokeści Washington Capitals przedłużyli pasmo swoich kolejnych zwycięstw do trzynastu.

Świetną dyspozycję utrzymują hokeiści Phoenix Coyotes, którzy minionej nocy wygrali po raz szósty z rzędu. Tym razem pokonali jedną z najlepszych drużyn Konferencji Zachodniej - Chicago Blackhawks. Do zwycięstwa "Kojoty" potrzebowały serii rzutów karnych. Ogromną zasługę w tym triumfie miał Jason LaBarbera. Doświadczony kanadyjski golkiper obronił 28 z 29 strzałów. - Jason był po prostu niesamowity - chwalił swojego kolegę Adrian Aucoin. Coyotes zbliżają się do pobicia rekordu z sezonu 2006/07, kiedy to zapisali na swoje konto siedem zwycięstw z rzędu.

Minionej nocy swój debiut w barwach New Jersey Devils zaliczył Ilia Kowalczuk. "Diabły" pozyskały Rosjanina przede wszystkim z myślą, by wzmocnić swoją siłę ognia w ataku. Kowalczuk już w swoim pierwszym spotkaniu pokazał się z bardzo dobrej strony. Zakończył zawody z dorobkiem dwóch asyst. Jego drużyna wygrała starcie z Toronto Maple Leafs 4:3, choć jeszcze przed rozpoczęciem trzeciej tercji przegrywała aż 1:3. Decydującym trafieniem na 19 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry popisał się Jay Pandolfo. - To była oczywiście wspaniała bramka, ale trafienie Deana (McAmmonda) było jeszcze ważniejsze, ponieważ utrzymało nas przy życiu - powiedział Pandolfo.

Bardzo rozżalony na konferencji był Jonas Gustavsson, golkiper Toronto. - To była dla nas najbardziej bolesna porażka. Przegraliśmy mecz, mimo że prawie cały czas go kontrolowaliśmy. Totalnie odwróciły się losy tego spotkania. Bardzo chcieliśmy wygrać i zdobyć te punkty. Nie udało się. Musimy jednak iść do przodu - powiedział Gustavsson.

Od dłuższego czasu kibice NHL zadają sobie pytanie, czy ktoś wreszcie bedzie w stanie zatrzymać zwycięski marsz Washington Capitals? Jak na razie nic nie wskazuje na to, by wspaniała seria miała się niebawem skończyć, bowiem Capitals nadal prezentują się wzorowo. Minionej nocy we własnej hali podejmowali ekipę Atlanty Thrashers i choć jeszcze przed trzecią tercją wynik był sprawą otwartą, to jednak później już gospodarze nie pozostawili na rywalu suchej nitki, zwyciężając 5:2. - Nie zdajecie sobie nawet sprawy z tego, jak ciężko jest wygrywać te mecze, utrzymać tempo, kiedy wszystkie zespoły pragną zakończyć twoją serię - przyznał Bruce Boudreau, szkoleniowiec Capitals.

Stołeczny klub ustanawia kolejne rekordy. Capitals pokonując Thrashers wyrównali najlepsze osiągnięcie ekipy New Jersey z sezonu 2000/01. Lepszym bilansem mogli się szczycić tylko hokeiści Pittsburgh Penguins w sezonie 1992/93, kiedy to wygrali 17 kolejnych spotkań. Warto dodać, że już w najbliższą niedzielę dojdzie do potyczki Capitals z obrońcą tytułu.

Kolejny raz hokeiści Caroliny Hurricanes udowodnili, że mają patent na silnych rywali. Minionej nocy pokonali na wyjeździe ekipę Buffalo Sabres 4:3. Festiwal strzelecki rozpoczął się w ostatniej tercji. W niej też "Huragany" strzeliły trzy bramki. Po raz kolejny dobre zawody zaliczył kapitan Hurricanes - Eric Staal, który oprócz jednego gola, dopisał jeszcze do swojego dorobku jedną asystę. - Wspaniałą rzeczą w naszej szatni jest to, że nikt nie jest cicho, nikt nie ma do siebie nawzajem pretensji - wyznał Staal.

Wyniki piątkowych spotkań NHL:

New Jersey Devils - Toronto Maple Leafs 4:3

Washington Capitals - Atlanta Thrashers 5:2

Chicago Blackhawks - Phoenix Coyotes 1:2 (po karnych)

Florida Panthers - Calgary Flames 1:2

Buffalo Sabres - Carolina Hurricanes 3:4

Tabele:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

1. New Jersey 36 18 2 150 128 74

2. Pittsburgh 35 21 1 180 161 71

3. Philadelphia 28 24 3 163 150 59

4. NY Rangers 25 26 7 149 162 57

5. NY Islanders 23 26 8 145 177 54

NORTHEAST DIVISION

1. Buffalo 32 17 7 158 140 71

2. Ottawa 33 21 4 164 160 70

3. Montreal 27 25 6 149 156 60

4. Boston 23 22 10 133 143 56

5. Toronto 18 29 11 155 201 47

SOUTHEAST DIVISION

1. Washington 40 12 6 229 157 86

2. Tampa Bay 24 21 11 145 165 59

3. Florida 24 24 9 150 163 57

4. Atlanta 24 24 8 168 181 56

5. Carolina 20 30 7 152 187 47

WESTERN CONFERENCE

CENTRAL DIVISION

1. Chicago 37 15 5 183 134 79

2. Nashville 31 21 4 156 156 66

3. Detroit 27 20 10 147 152 64

4. St. Louis 25 23 9 148 159 59

5. Columbus 23 27 9 152 194 55

NORTHWEST DIVISION

1. Vancouver 34 20 2 181 138 70

2. Colorado 31 19 6 164 149 68

3. Calgary 29 21 8 149 147 66

4. Minnesota 28 25 4 159 169 60

5. Edmonton 18 32 6 144 190 42

PACIFIC DIVISION

1. San Jose 37 11 9 193 140 83

2. Phoenix 35 18 5 157 146 75

3. Los Angeles 35 19 3 174 156 73

4. Dallas 25 21 11 162 181 61

5. Anaheim 27 24 7 162 179 61

W tabelach kolejno: zwycięstwa, porażki, porażki po dogrywce lub karnych za jeden punkt, bramki i punkty.

Źródło artykułu: