Andrzej Słowakiewicz (trener Energi Stoczniowca): Pierwsza tercja była grana na cztery piątki, w drugiej mieliśmy od początku kary i Toruń wyszedł na prowadzenie. Ruszyliśmy na trzy ataki i gra stała się szybsza. Początkowo był spory chaos, co było wpływem 30-godzinnej podróży do Krynicy i potrzeba było nam czasu na ułożenie wszystkiego. Udało się odrobić, wygraliśmy 6:3. To typowy mecz o punkty, nie da się pięknie grać i trenować. To punkty się liczą. Jeśli chodzi o Vitka, to nic jeszcze nie wiem. Po USG coś będzie można powiedzieć.
Tomasz Rutkowski (trener TKH Nesty): Kolejny raz muszę pogratulować koledze z Gdańska zwycięstwa. Decydującym momentem była druga tercja. Na dzień dzisiejszy mój zespół jest za mało doświadczony. Przy takich ubytkach kadrowych ciężko jest utrzymać wynik 3:1, którym powinniśmy zakończyć drugą tercję. Jest zbyt wielu młodych zawodników i zabrakło umiejętności sportowych, cwaniactwa, ogrania, aby nie dopuścić do sytuacji, jaka miała miejsce. Nasz dołek ma pewne podłoża. Muszę pracować do końca i wyciągnąć z zawodników wszystko, co najlepsze i nie dopuścić do sytuacji, aby grać o utrzymanie. Żeby wygrać mecz hokejowy, trzeba grać przez trzy tercje. Młodzież jest potrzebna, ale o wyniku decydują doświadczeni zawodnicy. To jest jeden z decydujących powodów naszego dołka. Wszystko zależy od zdyscyplinowania. Było już 3:1 i zespoły atakowały na przemian. Nie udało nam się zatrzymać Stoczniowca w środkowej strefie przez osiem minut.