W tym momencie Polacy udowodnili swoją wielkość. Nasz hokej w końcu wraca na należyte miejsce [KOMENTARZ]

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: trener reprezentacji Polski Robert Kalaber (z lewej)
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: trener reprezentacji Polski Robert Kalaber (z lewej)

Cechą znakomitych zespołów jest to, że potrafią wygrywać, kiedy im nie idzie. A to właśnie zrobili Polacy i w przyszłym roku po 22 latach przerwy zagrają w MŚ Elity. Tej okazji nie można zmarnować. Za rok będą ich w hali wspierać tłumy.

Ile można było czekać? Kibice hokeja od 2002 roku wiele razy słyszeli, że to już ten moment, że to ten czas, kiedy reprezentacja Polski ponownie awansuje do 16-zespołowej Elity. Co roku nadzieje były wielkie, ale ostatecznie okazywały się one płonne.

W ostatnich latach już niemal wszyscy przestali marzyć. Nasi reprezentanci spadli nawet do dywizji 1B. Gdy w ubiegłym roku w Tychach Biało-Czerwoni wygrali i wracali na bezpośrednie zaplecze, niewielu mogło przypuszczać, że rok później Polacy przeniosą się do "raju".

W piątek nasi kadrowicze stanęli przed wielką szansą. Początek meczu o wszystko z dużo słabszą Rumunią (6:2) był jednak jak z najgorszego horroru. To rywale pierwsi strzelili bramkę w 10. minucie. Widać było, że na Polakach ciążyła ogromna presja. Niedokładne podania, nieporozumienia, które nie zdarzały się wcześniej w tym turnieju. Po 20 minutach Biało-Czerwoni przegrywali. W drugiej tercji zaczęli jednak prawdziwy koncert.

Pokazali, że na awans do Elity po prostu zasługują. Po raz kolejny ekipa Roberta Kalabera pokazała, że umie grać w przewadze liczebnej. Wyrównała, a później już całkowicie dominowała. Biało-Czerwoni wygrali mecz, który od początku nie układał się po ich myśli. A to domena znakomitych zespołów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami

I polski hokej po 22 latach wraca na swoje należne miejsce - do ścisłej Elity. Z młodszych kibiców mało kto pamięta, jakie nasz kraj odgrywał znaczące miejsce w światowym hokeju.

Polska w latach 30. ubiegłego wieku była jedną z potęg. Biało-Czerwoni zajmowali 4. miejsce na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich. W czasach PRL hokej także był jednym ze sportów, w którym nasza reprezentacja się liczyła.

Do symbolu, także politycznego, urósł chociażby mecz z 1976 roku, w którym Biało-Czerwoni pokonali ZSRR w katowickim Spodku. Wydawało się jednak, że wielkie czasy polskiego hokeja bezpowrotnie minęły.

Reprezentacja coraz bardziej odstawała od czołówki, a zainteresowanie dyscypliną w naszym kraju malało. Aż hokej stał się sportem, który śledzą tylko najwięksi zapaleńcy, a uprawia go zaledwie garstka. Od przyszłego roku może się to jednak zmienić, a zainteresowanie trzeba wykorzystać na promocję. By na następny udział w mistrzostwach świata Elity nie trzeba było czekać kolejne 22 lata.

Biało-Czerwoni w końcu zmierzą się z prawdziwymi potęgami: Kanadą, USA, Finlandią, Szwecją czy Czechami. To właśnie u naszych południowych sąsiadów - w Pradze i Ostrawie odbędzie się turniej. Zbieg okoliczności nie mógł być lepszy. I oby za rok w maju tysiące naszych kibiców pomogły Polakom utrzymać się w elicie.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Los oddaje hokeistom to, co zabrał. To był dramat

Źródło artykułu: WP SportoweFakty