Włosi o Patryku Wronce przed meczem z Polską: "Wróg publiczny numer 1"

Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.P / Na zdjęciu: Patryk Wronka
Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.P / Na zdjęciu: Patryk Wronka

"Wrogiem publicznym numer 1" nazywają Włosi Patryka Wronkę przed jutrzejszym meczem z Polską na Mistrzostwach Świata dywizji I grupy A w Nottingham. Włoscy hokeiści chwalą zaś - z wzajemnością - swojego słynnego, ale i kontrowersyjnego trenera.

Biało-Czerwoni zmierzą się z reprezentacją Włoch we wtorek w meczu, który będzie zapewne miał dla obu drużyn ogromne znaczenie w kontekście walki o awans do elity.

"Azzurri" po dwóch spotkaniach prowadzą w tabeli z kompletem 6 punktów. Polacy zajmują 3. miejsce z dorobkiem 4 "oczek" za zwycięstwo 7:0 nad Litwą i porażkę po dogrywce 4:5 z Wielką Brytanią.

Przed meczem z Polakami Włosi wydają się najbardziej obawiać Patryka Wronki. Tak przynajmniej wynika z zapowiedzi spotkania na oficjalnej stronie internetowej Włoskiej Federacji Sportów Lodowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo

"Wszyscy zawodnicy reprezentacji Polski grają w krajowej lidze, z wyjątkiem obrońcy Pawła Droni i napastników Kamila Wałęgi oraz Pawła Zygmunta. 'Wróg publiczny numer 1' nosi nazwisko Patryk Wronka. Najlepiej punktujący zawodnik mistrzostw Polski w pierwszych 2 meczach na Mistrzostwach Świata strzelił 2 gole i zaliczył 3 asysty" - piszą Włosi.

W rzeczywistości Wronka zdobył 3 gole i dołożył 2 asysty - wszystko w meczu z Litwą. Mimo porażki Włosi chwalą Polaków za występ w spotkaniu z Wielką Brytanią.

"Drużyna prowadzona przez trenera Róberta Kalabera po wyraźnym sukcesie 7:0 w pierwszym dniu przeciwko Litwie, wczoraj przegrała po dogrywce z Wielką Brytanią 4:5 w meczu pełnym emocji. Polacy byli w stanie odrobić dwubramkową stratę, broniąc się nawet w 5-minutowym osłabieniu z powodu kary meczu, stracili kolejnego gola 90 sekund przed syreną i niesamowicie wyrównali 42 sekundy później. Nawet mimo nokautu w dogrywce, Dziubiński i jego koledzy pokazali wielki charakter" - piszą Włosi.

Prowadzący od tego sezonu włoską kadrę trener Mike Keenan przed meczem z Polską po raz kolejny powtórzył, że jak na razie jest zadowolony z tego, co pokazuje jego drużyna nie tylko na tym turnieju.

- Nadal skupiamy się na naszym rozwoju. Musimy zbudować tożsamość i styl w krótkim czasie i jako sztab szkoleniowy jesteśmy zadowoleni z odpowiedzi, jakie do tej pory otrzymaliśmy - mówi Kanadyjczyk. - Na pewno musimy starać się trzymać jeszcze bardziej z dala od ławki kar, ale również w tej kwestii reagujemy dobrze w osłabieniach. Wiemy, jak bardzo specjalne formacje są wielką częścią sukcesu w hokeju.

Patryk Wronka
Patryk Wronka

Keenan został przez Włochów zatrudniony z misją, której zwieńczeniem ma być jak najlepszy start przed własną publicznością na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w 2026 roku w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo.

73-letni już dziś trener, to postać tyleż legendarna, co kontrowersyjna. W NHL zdobył z New York Rangers jedyny w historii klubu Pucharu Stanleya, a łącznie prowadził drużyny w aż 1 386 spotkaniach. Często jednak wdawał się konflikty, co kończyło się rozstaniami z klubami.

Amerykański dziennikarz Jeff Gordon swoją książkę o nim zatytułował "Keenan: Wielkie chwile i nieszczęśliwe wypadki najbardziej kontrowersyjnego hokejowego trenera". Sylwetkę kanadyjskiego szkoleniowca przybliżaliśmy szczegółowo, gdy objął reprezentację Włoch.

Ze względu na twardą rękę za Oceanem zyskał sobie miano "Żelaznego Mike'a". Włoscy hokeiści przyznają, że już poznali jego wymagające metody pracy.

- Nie będę kłamał. Mieliśmy bardzo ciężki obóz przygotowawczy przed przyjazdem tutaj - mówi w rozmowie z oficjalną stroną internetową Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie kapitan włoskiej reprezentacji Thomas Larkin, który w 2 pierwszych meczach na MŚ strzelił 4 gole, czyli tyle, ile miał wcześniej w całej reprezentacyjnej karierze. - Cieszymy się teraz, gdy już zaczęliśmy mecze, że naprawdę możemy przełożyć wykonaną pracę na lód.

Gracz niemieckiego klubu Schwenninger Wild Wings przyznaje, że jest zadowolony z tego, jak wygląda współpraca z trenerem.

- Oczekiwania powinny być wysokie. Powinno się przed nami stawiać wysokie standardy. Myślę, że trener Keenan jest naprawdę dobry w wymaganiu wiele od wszystkich zawodników i sprawianiu, że każdego dnia wykonujemy dobrą pracę - skomentował Larkin.

Jego kolega Luca Frigo dodaje: - [Keenan] ma wielką trenerską karierę, a teraz pomaga w naszym rozwoju jako kraju. Jesteśmy mu wdzięczni, że tu jest. Wprowadza dobre zmiany. Ma naprawdę wielki wpływ na naszą drużynę przez sposób jej prowadzenia, jaki wniósł. Wiemy, że każdego dnia musimy wykonać najlepszą pracę i jesteśmy za to wynagradzani.

Keenan przez całą swoją karierę był uważany za trenera, który ze względu na trudny charakter ma problemy w relacjach z zawodnikami, ale we Włoszech na razie wydaje się trwać w tym względzie miesiąc miodowy. Doświadczony szkoleniowiec odwdzięcza się swoim podopiecznym pochwałami.

- Oni cieszą się możliwością rozwoju. To jest bardzo pełna szacunku i chłonna grupa - mówi. - Przekazaliśmy im dużo nauki i nadal będziemy to robić, a oni są świetni, jeśli chodzi o ich odpowiedź.

Czytaj także:
Trener Polaków: Czujemy się oszukani
MŚ. Wielka Brytania - Polska: ależ to był horror

Źródło artykułu: HOKEJ.NET