Znów rzuty karne decydowały o wyniku meczu Polaków

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: polscy hokeiści
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: polscy hokeiści

Reprezentacja Polski udanie zrewanżowała się za porażkę ze Słowenią 2:3. Tym razem to biało-czerwoni lepiej wykonywali rzuty karne i wygrali w Mariborze 4:3. Decydującego gola w serii najazdów zdobył Patryk Wronka.

Niezwykle wyrównane starcie zobaczyli w Mariborze nielicznie zgromadzeni kibice. W rewanżowym starciu również potrzebne były rzuty karne, aby rozstrzygnąć mecz.

W porównaniu do czwartkowych zestawień w składzie gospodarzy doszło kilku doświadczonych zawodników. W kadrze Słowenii zagrali Anže Kuralt czy Robert Sabolič. W składzie biało-czerwonych pojawili się John Murray, Marcin Kolusz i Patryk Wronka.

W pierwszej tercji z minuty na minutę lepiej prezentowali się Polacy, którzy szybko wyszli na prowadzenie. Z ostrego kąta uderzył Bartosz Ciura, czym zaskoczył kompletnie Lukę Gračnara. Wyrównał w 14. minucie Žiga Pance, któryurwał się formacji defensywnej i mierzonym strzałem sprzed bulika ulokował gumę w bramce Murraya.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Słoweńcy na prowadzenie wyszli w 35. minucie, gdy krążek wpadł do polskiej bramki dość pechowo. Anže Kuralt podał wzdłuż bramki do Roberta Saboliča, który tak zmienił lot krążka, że ten odbił się od naszego defensora i wpadł do siatki. Polacy się jednak nie poddawali i doprowadzili do wyrównania równo z syreną kończącą drugą tercję. Bartłomiej Jeziorski dograł w przewadze zza bramki do zamykającego akcję Krystiana Dziubińskiego i ręce polskich zawodników powędrowały w górę.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od szybkiego wyjścia na prowadzenie. W42. minucie Alan Łyszczarczyk obsłużył poddaniem zza bramki najeżdżającego Kamila Górnego. Jastrzębski obrońca zachował się jak rasowy napastnik i ulokował gumę w siatce. Wyrównał Žiga Pance, kiedy to niezbyt dobrze zachował się John Murray. "Jasiek Murarz" przepuścił wrzutkę spod bandy słoweńskiego napastnika w 47. minucie. W ostatnim etapie meczu obie drużyny miały kilka doskonałych okazji m.in. Bartosz Fraszko sam na sam, lecz obaj bramkarze zachowali się już bez zarzutów.

W dogrywce Polacy grali w przewadze, jednak nie zdołali stworzyć dogodnej sytuacji, a z nieprzygotowanymi strzałami radził sobie bramkarz Luka Gračnar.

W rzutach karnych skuteczniej tym razem zagrali reprezentanci Polski a jedynego gola w tym elemencie zdobył Patryk Wronka w ostatniej serii najazdów.

Czytaj także:
Polska ma kolejny nowy obiekt sportowy. Robi wrażenie
Rosja i Kazachstan znów będą współpracować. Po trzech latach przerwy

Komentarze (0)