W tym artykule dowiesz się o:
Wygrany: Ferrari
Jeśli zapytać kogokolwiek w padoku toru Catalunya o zespół, który zaprezentował się najlepiej na testach, odpowiedź byłaby jedna: Ferrari. Włosi zaimponowali formą, co potrafili przyznać rywale z Mercedesa czy Red Bull Racing.
Model SF90 wydaje się być w tej chwili najlepszą konstrukcją, jeśli chodzi o właściwości jezdne. Wystarczy zobaczyć nagrania z testowych przejazdów Vettela czy Leclerca, aby zobaczyć, że maszyna prowadzi się jak po sznurku i nie wykonuje żadnych nerwowych ruchów w zakrętach.
Należy jednak pamiętać, że podobnie było przed rokiem. - Gdyby zimą przyznawano tytuły, Ferrari zgarniałoby je co roku. Jednak w trakcie testów nie dostaje się punktów - przypominał dziennikarzom Christian Horner, szef Red Bull Racing.
Przegrany: Ferrari
Tak, to nie jest błąd. Włosi, mimo niebywałego tempa, też mieli swoje problemy. Zakończyli jazdy z przebiegiem o 200 okrążeń mniejszym niż Mercedes. To sporo i może okazać się kluczowe w kontekście całego sezonu. W F1 liczy się bowiem nie tylko prędkość, ale też niezawodność.
Problemy Ferrari zaczęły się tak naprawdę w drugim tygodniu testów. Usterka w układzie wydechowym podczas sesji testowej Charlesa Leclerca, a później dwa incydenty z udziałem Sebastiana Vettela. Najpierw Niemiec wyleciał z toru w trzecim zakręcie wskutek awarii obręczy koła, później doszło u niego do awarii elektroniki.
Ucierpiał na tym Charles Leclerc, który skończył drugi tydzień testów z 463 okrążeniami na koncie. Sebastian Vettel zgromadził 71 "kółek" więcej, a Lewis Hamilton aż 175.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film
Wygrany: Sebastian Vettel
Zimą nie brakowało głosów, że Charles Leclerc zepchnie go do defensywy. Tymczasem Sebastian Vettel odpowiedział w najlepszy możliwy sposób. Wynik 1:16.221 to nowy rekord zimowych testów w Barcelonie. Nikt nigdy wcześniej nie jeździł tak szybko po torze Catalunya.
Zła wiadomość dla rywali jest taka, że według głosów z padoku, rekordowe okrążenie Vettela zostało pokonane przy dość sporej ilości paliwa. Gdyby bak świecił pustkami, możliwe byłoby zejście do poziomu 1:15.
Przegrany: Williams
Trudno o większe rozczarowanie testów. Najpierw Brytyjczycy stracili dwa dni jazd, bo model FW42 nie był w pełni gotowy. Gdy wzięli się za odrabianie strat, program Roberta Kubicy został przerwany, bo skończyły się części zamienne.
W wielu analizach eksperci podkreślają, że w F1 czeka nas najbardziej wyrównana w środku stawka od lat. Wyniki testów wskazują bowiem na to, że różnice pomiędzy poszczególnymi ekipami są minimalne.
Tyle że do "środka stawki" nie łapie się w tej chwili Williams. Symulacja kwalifikacji wskazywała na to, że kierowcy stajni z Grove jeździli na poziomie 1:18, podczas gdy rywale byli w takich warunkach o dwie sekundy szybsi. Równie źle wygląda tempo wyścigowe Williamsa.
Wygrany: Alfa Romeo
To może być wielkie wejście Włochów do F1. Po tym jak przejęli oni ekipę Saubera, plany są niezwykle ambitne. Kimi Raikkonen pokazał bowiem w trakcie testów, że może walczyć o czołowe lokaty w mniej konkurencyjnej ekipie.
Oczywiście, Alfa Romeo korzysta na sojuszu z Ferrari. Dobre osiągi modelu C38 to głównie zasługa konkurencyjnego silnika, który produkowany jest przez starszego brata. Co więcej, oba zespoły podobnie rozwiązały niektóre elementy przedniego skrzydła. To nie powinno dziwić, skoro dyrektor techniczny Simone Resta do niedawna pracował w Ferrari.
Przegrany: Pierre Gasly
Francuz narobił wielu problemów ekipie Red Bull Racing. W przedostatnim dniu testów popełnił dość prosty błąd, który okazał się opłakany w skutkach. Wystarczył wyjazd kołami o kilka centymetrów poza tor, by po zetknięciu z trawą model RB15 wpadł w poślizg i uderzył w bandy.
Z powodu zniszczeń Pierre Gasly nie tylko stracił znaczną część własnej sesji, ale też doprowadził do tego, że w ostatnim dniu testów Max Verstappen nie miał wielu okazji do jazdy. Red Bullowi zabrakło bowiem części zamiennych.
Nie należy zapominać, że "czerwonym bykom" powinno zależeć na przejechaniu jak największej liczby kilometrów w Barcelonie. Wymaga tego przesiadka na silniki Hondy.
Wygrany: Alexander Albon
Podchodził do testów jako debiutant, który nigdy wcześniej nie siedział za kierownicą F1, podczas gdy inni młodzi kierowcy szykowani byli do występów w królowej motorsportu od dłuższego czasu. Antonio Giovinazzi, Lando Norris czy George Russell zaliczyli bowiem szereg treningów w F1 zanim podpisali kontrakty na regularne starty.
Alexander Albon nie przestraszył się i udowodnił, że nie należy go przedwcześnie skreślać. Taj z brytyjskimi korzeniami ma wszystko, by zostać czarnym koniem sezonu 2019. Dość powiedzieć, że jedną z sesji testowych potrafił zakończyć na czele tabeli z czasami.
Przegrany: Racing Point
Obok Williamsa najgorzej przygotowana ekipa do nowego sezonu. Sytuację mogą zmienić poprawki, jakie zobaczymy w modelu RP19 tuż przed Grand Prix Australii. Fakty są jednak takie, że Sergio Perez i Lance Stroll nie pokonali zbyt długich dystansów podczas dwóch tygodni w Barcelonie.
W ostatnich latach zespół z Silverstone, jeszcze jako Force India, stawiany był za wzór w F1, bo mimo małego budżetu potrafił osiągać bardzo dobre wyniki. Problemy z zeszłego roku, zmiana właściciela i opóźnienia w budowie samochodu mogą doprowadzić do tego, że ekipę czekać będzie sezon przejściowy. Taki, w którym rezultaty Racing Point będą dalekie od oczekiwanych.