Pozbyli się rosyjskiego oligarchy. "Nie miał nic do powiedzenia"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin

Temat zakończenia współpracy Haasa z Dmitrijem Mazepinem i jego firmą Uralkali wciąż budzi emocje w padoku F1. Szef amerykańskiego zespołu podkreślił, że zbyt dużą uwagę poświęca się do roli, jaką miliarder z Rosji odegrał w uratowaniu ekipy.

Wkrótce miną dwa miesiące od momentu, w którym Haas wyrzucił z zespołu Nikitę Mazepina i równocześnie zakończył współpracę z firmą Uralkali, która należy do ojca młodego Rosjanina - Dmitrija Mazepina. To jednak nie zamyka sprawy, bo obie strony najprawdopodobniej spotkają się w sądzie.

Rosjanie domagają się od zespołu Formuły 1 zwrotu 13 mln dolarów wpłaconych na początku sezonu 2022 w ramach pierwszej transzy sponsorskiej, Amerykanie chcą uzyskać 8,6 mln dolarów - obiecanej ich w ramach kolejnego przelewu sponsorskiego. Haas swoje stanowisko argumentuje tym, że do rozwiązania współpracy doszło z winy Uralkali, jej powiązań z Kremlem i sankcjami Zachodu na rosyjskie firmy w dobie wojny w Ukrainie.

Strona rosyjska oskarża Haasa o nieetyczne zachowanie, bo Mazepin senior miał w ubiegłym roku przelać ok. 25-30 mln dolarów na konta zespołu, co uratowało go przed bankructwem. Jednak Gunther Steiner przy okazji GP Emilia Romagna stwierdził, że część ekspertów przecenia rolę, jaką oligarcha odegrał w utrzymaniu ekipy na powierzchni.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

- Sponsoring Dmitrija Mazepina na pewno nam pomógł, ale jednak większość pieniędzy w budżecie zespołu to inwestycje Genego Haasa, a nie Rosjanina - powiedział Steiner w rozmowie z "F1 Insider".

Mazepin zapewnił Haasowi środki na inwestycje, ale chciał mieć też dużo do powiedzenia w zespole. Jak pokazał najnowszy sezon "Drive to survive", miliarder oskarżał amerykański team o niesprawiedliwe traktowanie kierowców i twierdził, że bolidy jego syna i Micka Schumachera różnią się. W pewnym momencie, pod groźbą zakończenia sponsoringu, zażądał zbudowania innego podwozia dla swojej pociechy.

- Czy problem z Nikitą był związany z faktem, że jego ojciec był sponsorem ekipy? Być może. Dmitrij miał prawo do informacji, tak jak każdy rodzic, ale nie miał nic do powiedzenia w sprawach zespołowych - stwierdził szef Haasa.

Włoch podkreślił, że w pewnym sensie rozumie niektóre żale rosyjskiego oligarchy, bo to normalne zachowanie ojca w sytuacji, gdy jego synowi nie wiodło się najlepiej. - Spójrzmy prawdzie w oczy. Czyż nie wszyscy jesteśmy takimi samymi rodzicami? Jeśli coś funkcjonuje niewłaściwie w otoczeniu mojej córki, to wszyscy wokół są winni, ale na pewno nie moja córka - podsumował Steiner.

Nikita Mazepin w sezonie 2021 nie zdobył ani jednego punktu w F1 i regularnie przegrywał rywalizację z zespołowym kolegą. Jego miejsce w stawce zajął Kevin Magnussen. Duńczyk w czterech tegorocznych wyścigach zdobył 15 punktów, ale należy podkreślić, że ma do dyspozycji znacznie lepszy bolid.

Czytaj także:
Kierowca Ferrari "zbyt chciwy". Zapłacił wysoką cenę za błąd
Czas na emeryturę Lewisa Hamiltona? Kąśliwe uwagi z obozu Red Bulla