Wynik Mercedesa w GP Bahrajnu jest nad wyraz dobry. Po tym jak w treningach i kwalifikacjach Lewis Hamilton oraz George Russell mieli olbrzymie problemy z modelem W13, nikt w stajni z Brackley nie zakładał miejsca na podium. Tymczasem Hamilton finiszował na torze Sakhir na trzeciej pozycji. Tyle że to głównie zasługa problemów technicznych w bolidach Maxa Verstappena i Sergio Pereza.
- To był bardzo trudny wyścig, męczyliśmy się w każdej sesji treningowej. To naprawdę najlepszy rezultat, jaki mogliśmy uzyskać - przyznał w Sky Sports siedmiokrotny mistrz świata F1.
Hamilton został zapytany o to, czy Mercedes planuje jakieś poprawki, które pozwolą mu walczyć na równi z Ferrari i Red Bull Racing. Odpowiedź 37-latka mogła rozczarować jego fanów. - Nie będzie szybkiej zmiany - zapowiedział Brytyjczyk.
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci
- Pracownicy w fabryce naprawdę ciężko pracują, ale efektów prędko nie zobaczymy. Czuję, że od dawna jesteśmy najlepszym zespołem F1, że potrafimy się zjednoczyć i działać razem. Wszyscy to wiemy. Po prostu musimy trzymać głowę nisko i pracować. Przed nami długa, naprawdę długa droga - dodał Hamilton.
Kierowca Mercedesa docenił też klasę rywala i pogratulował Ferrari dubletu wywalczonego w GP Bahrajnu, po tym jak na dwóch czołowych lokatach do mety dojechali Charles Leclerc i Carlos Sainz. - Wielkie gratulacje dla Ferrari. Cieszę się, że znów dobrze sobie radzą. To legenda F1. Wspaniale, że Charles i Carlos znaleźli się na szczycie. Gratulacje - stwierdził Hamilton.
Czytaj także:
Formuła 1 po stronie Ukrainy. Ważny gest dla uchodźców
"Błąd ludzki". Treść tajnego dokumentu w F1 ujawniona