Haas od ostatniej soboty szuka nowego kierowcy, po tym jak zerwał umowę z Nikitą Mazepinem, co podyktowane było inwazją Rosji na Ukrainę. Amerykański zespół Formuły 1 w obliczu wojny postanowił odciąć się od rosyjskiego kapitału, bo starty 23-latka finansował jego ojciec, oligarcha Dmitrij Mazepin.
W sytuacji, gdy na dwa tygodnie przed startem nowego sezonu pojawiło się wolne miejsce w F1, Haas okazał się niezwykle atrakcyjnym zespołem dla wielu kierowców. Szefów ekipy do swojej osoby próbował przekonać Pietro Fittipaldi, ale rezerwowy Haasa nie zgromadził wystarczających funduszy i nie będzie regularnie startować w F1 w roku 2022.
W ostatnich godzinach media informowały, że wybór Haasa ogranicza się do Antonio Giovinazziego albo Nico Hulkenberga, przy czym rosnąć miały szanse tego ostatniego. Jednak gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Duński "Ekstrabladet" poinformował, że Kevin Magnussen znalazł się na pierwszym miejscu na liście życzeń Haasa. Duńczyk posiada wsparcie sponsorskie firmy Jack&Jones, co stanowi jego wyraźny atut. Giovinazzi i Hulkenberg nie byliby w stanie sprowadzić do zespołu żadnego partnera. Atutem tego pierwszego są jedynie relacje z Ferrari, które dostarcza silniki również Haasowi.
To, czy Magnussen podpisze kontrakt z Haasem, ma w dużej mierze zależeć od "wyplątania się" z obecnych umów. Duński kierowca podpisał bowiem kontrakty na starty w wyścigach długodystansowych WEC i amerykańskiej serii IMSA, gdzie związał się z Peugeotem i Chip Ganassi Racing.
Jeśli Haas ostatecznie porozumie się z Magnussenem, będzie to nie lada niespodzianka. 29-latek miał już okazję startować w F1. Zadebiutował w roku 2014 jako kierowca McLarena, później był związany z Renault (2016) i Haasem (2017-2020). Słabe wyniki sprawiły, że wówczas Amerykanie podziękowali mu za współpracę i postanowili poszukać innych opcji.
Dla Magnussena najlepszy w karierze był dotąd sezon 2018. Wtedy wywalczył 56 punktów, co dało mu dziewiątą lokatę w klasyfikacji kierowców F1.
Czytaj także:
Rosjanie pozwą F1? W tle grube miliony
Mocne oświadczenie. Odcinają się od Rosjanina