Robert Kubica mógł zastąpić Sebastiana Vettela. "Przeszło mi to przez myśl"

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica

We wrześniu świat F1 żył plotkami o możliwym końcu kariery Sebastiana Vettela. Wśród kandydatów do zastąpienia Niemca wymieniano Roberta Kubicę. Kierowca Aston Martina na to się nie zdecydował, ale po kilku miesiącach opowiedział o swoich rozterkach.

Kibice Formuły 1 byli w szoku, gdy na początku września Roberto Chinchero z włoskiego "Motorsportu" informował, że Sebastian Vettel myśli nad przedwczesnym odejściem z Aston Martina. Zdaniem włoskiego dziennikarza, zespół z Silverstone brał w tej sytuacji pod uwagę zakontraktowanie Roberta Kubicy.

Ostatecznie na plotkach się skończyło, bo kilkanaście dni później Aston Martin potwierdził skład na sezon 2022 i znalazło się w nim miejsce dla Vettela. Czy 34-latek faktycznie myślał o zakończeniu przygody z F1? Wiele mówią jego słowa z najnowszego wywiadu.

- Oczywiście, że czasami zadajesz sobie różne pytania. Skłamałbym, gdybym powiedział, że ta myśl nie przeszła mi przez głowę - powiedział "F1 Insider" były mistrz świata o rozważaniach dotyczących końca kariery.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz, co fanka hokeja zrobiła swoim telefonem!

Jak zwraca uwagę "F1 Insider", od ostatniego tytułu mistrzowskiego dla Vettela minęło już osiem lat. Po raz ostatni wygrywał on wyścig jesienią 2019 roku. To wszystko miało wpływać na poziom motywacji niemieckiego kierowcy. Ten odnalazł jednak nowy sens w podejmowaniu działań promujących m.in. równość, sprawiedliwość i zmiany klimatyczne.

- Jednak nie zajmuję się wyłącznie przekazywaniem wiadomości światu. Gdyby tylko o to chodziło, to nie byłbym wierny sobie. Jeśli nie miałbym wewnętrznej motywacji i ambicji, a trzymałbym miejsce w F1 tylko po to, by wysyłać światu jakieś sygnały albo zwiększać kwotę na koncie bankowym, to byłaby zdrada pokolenia, które dopiero czeka na miejsce w F1 i chce spełnić swoje marzenie - dodał Vettel.

34-latek podkreślił, że będzie promował niektóre akcje, jak chociażby te dotyczące oszczędzania wody i niezaśmiecania planety, po zakończeniu kariery. - Niektórymi problemami mogę się zajmować nawet w momencie, gdy przestanę się ścigać. Jednak spokojnie, ten ogień wciąż we mnie płonie - stwierdził Vettel.

Vettel wcześniej myślał o końcu kariery w roku 2020, gdy było jasne, że jego przygoda z Ferrari dobiega końca. Nową motywacją dla Niemca okazał się transfer do Aston Martina. Brytyjczycy przedstawili mu ambitną wizję rozwoju zespołu. Na dodatek Aston Martinowi pomóc ma rewolucja w przepisach, której świadkami będziemy w sezonie 2022.

- Jako sportowiec denerwuję się, gdy nie mam szans na wygrane i robię wszystko, co w mojej mocy, aby przyspieszyć bolid. Jednak to nie są kwestie zagrażające życiu. Patrząc na to w ten sposób, to problem bogactwa - ocenił Vettel.

- Nie oznacza to jednak, że nie chcę robić wszystkiego, co tylko jestem w stanie, w swoim małym sportowym mikrokosmosie, aby wygrać. W przeciwnym razie nie miałoby to już sensu. Mam motywację, staramy się wspólnie doskonalić, a zespół stara się zmienić wszystko wokół. Nowe przepisy w sezonie 2022 dają nam wielką szansę. Jednak musimy być realistami. Nie możemy mówić, że w przyszłym roku od razu będziemy faworytami do mistrzostwa - podsumował Vettel.

Czytaj także:
F1 wprowadza obowiązkowe szczepienia?!
To koniec Hamiltona? "On nie wróci"

Źródło artykułu: