Mick Schumacher. Wielki talent czy tylko syn legendy?

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po lewej) i Mick Schumacher
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po lewej) i Mick Schumacher

Formuła 1 znów otrzymała nazwisko, które marketingowo przyciąga kibiców. Wciąż jednak nie wiemy, czy Mick Schumacher to talent na miarę ojca lub tylko sposób na zainteresowanie sponsorów.

Gdy ogłoszono, że kierowcą Haasa w sezonie 2021 będzie Mick Schumacher, oczekiwania kibiców stały się ogromne. Natychmiast zaczęto porównywać juniora do ojca - siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1. Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, jak na obserwatora królowej motorsportu, działa nazwisko Schumacher.

Sytuacja dla młodego kierowcy nie jest prosta. Szczególnie, gdy jest się potomkiem ikony i legendy tego sportu. Michael Schumacher to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny kierowca, który - w tym przypadku - na niekorzyść syna, zaczął z marszu odnosić sukcesy. Naturalnym zatem stało się to, że oczekiwania względem Micka okazały się ogromne.

Michael miał szczęście, którego nie ma jego syn

Michael miał też sporo szczęścia. Szybko otworzyła się przed nim szansa, aby wskoczyć do Benettona, który wówczas był już liczącą się załogą w stawce F1. Mick rozpoczyna swoją karierę w motorsporcie od zespołu Haasa, którego prognozy na przyszłość nie są zbyt optymistyczne, a stajnia z sezonu na sezon notuje zauważalny regres. Wszystko może się jednak zmienić w kolejnym roku, z powodu wprowadzenia nowych regulacji technicznych.

Czasy, w których przyszło się ścigać dwóm Schumacherom, też diametralnie się od siebie różnią, co po raz kolejny nie działa na korzyść młodszego z nich. Obecne konstrukcje bolidów, nie wymagają takich umiejętności od kierowców, jak jeszcze przed kilkunastu laty. Jest to o tyle ważne, bo w przypadku startów w niekonkurencyjnym pojeździe, wygrywanie, a co więcej nawet regularne punktowanie, jest znacznie utrudnione.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska rozgrzała internautów! Była na rajskich wakacjach

Mick ocenił niedawno na łamach "Motorsport Magazin" sytuację, w jakiej najczęściej znajdują się młodzi kierowcy. - Kilku kierowców mogło od razu dołączyć do topowego zespołu i być na czele, na przykład Lewis Hamilton. Ale obecnie prawie nikt nie startuje w najlepszym zespole - zaznaczył kierowca Haasa.

Awans do F1 dla Schumachera juniora, stał się czymś zupełnie naturalnym, po tym jak z powodzeniem rywalizował w juniorskich kategoriach wyścigowych. Pod swoją opiekę wzięła go włoska stajnia Prema, która od wielu już lat, jest zespołem dobrze promującym młode talenty. Nie można zatem stwierdzić, że Mick wykupił sobie fotel w królowej motorsportu, lecz nazwisko z pewnością nie przeszkodziło mu zdobycia miejsca wśród najlepszych.

Efekt marketingowy?

Niezależnie od tego, jak jeździ Mick, pozyskanie go do F1 było marketingowym strzałem w dziesiątkę. Królowa motorsportu potrzebuje takich nazwisk, bo zainteresowanie - podobnie jak rajdami - wydaje się spadać. Mało prawdopodobne, aby w przypadku niepowodzeń Schumachera, przedstawiciele najwyższej klasy wyścigowej pozwolili na rezygnację z jego obecności w stawce.

Niedawno zainteresowanie Mickiem przejawiał Jost Capito, szef zespołu Williams, który w pochlebnych słowach wypowiadał się o młodym kierowcy. Jest to kolejny dowód na to, że w padoku głośno się mówi o Schumacherze. Sam zainteresowany potwierdza, że jest zawodnikiem, którego stać na wiele.

- Ta cała ewolucja, przez którą teraz przechodzę, mam nadzieję, zrobi ze mnie kierowcę, który w przyszłości będzie mógł rywalizować o mistrzostwa. Wiem, że mogę się ścigać o mistrzostwo - zaznaczył w rozmowie ze "Motorsport Magazin".

Sezon 2022 będzie następnym, w którym na starcie zobaczymy nazwisko Schumacher. Po raz kolejny Mick pojedzie dla Haasa, co może okazać się kluczowe dla jego dalszej kariery. W przypadku niepowodzeń, musi się liczyć z krytyką i pojawiającą się presją, gdyż każdy oczekuje po zawodniku sukcesów. Partnerem - podobnie jak w obecnym sezonie - będzie rosyjski kierowca Nikita Mazepin.

Nieczyste pieniądze w F1. Mocne oskarżenie mistrza >>
Rafał Sonik walczy o Puchar Świata. Czeka go walka w "domu" >>

Komentarze (0)