Sauber jest szwajcarską firmą, która jest odpowiedzialna za Alfę Romeo w Formule 1. Jej przejęciem zainteresowany jest Michael Andretti, były kierowca F1 i równocześnie właściciel zespołów, które rywalizują w innych seriach wyścigowych. Jest też synem Mario Andrettiego, czyli mistrza świata F1 z roku 1978 i byłego triumfatora IndyCar.
Agencja Reuter podaje, że strony są bardzo blisko finalizacji transakcji, choć żaden komunikat w tej sprawie nie zostanie opublikowany podczas najbliższego GP USA. Podobne informacje opublikował magazyn "RACER".
Tymczasem w padoku F1 nie brakuje opinii, że nowy właściciel pomógłby Alfie Romeo. - Andretti to wielkie nazwisko. Znam tę rodzinę i myślę, że stanowiliby ogromną wartość dla F1. Jeśli tylko te plotki się potwierdzą, bo niewiele wiem na ten temat. Słyszałem jedynie plotki podczas ostatniego wyścigu, że są prowadzone jakieś rozmowy - powiedział Reuterowi Lawrence Stroll, właściciel Aston Martina.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!
Stroll zwrócił uwagę na to, że Andretti na początku 2021 roku utworzył specjalny fundusz, którego celem było zbieranie środków na wielką transakcję. Amerykanin miał w ten sposób pozyskać ok. 250 mln dolarów. Cała transakcja przejęcia Alfy Romeo miałaby zaś kosztować nawet ponad 350 mln dolarów. - Powiedzieli wtedy, że zamierzają kupić jakiś zespół. W pełni to rozumiem i widzę w tym logikę - dodał miliarder z Kanady.
62-latek sam od niedawna jest właścicielem zespołu F1. Stroll w połowie 2018 roku nabył upadające Force India, by umieścić w nim syna Lance'a i przekształcić ekipę w Aston Martina. Ostatnio wyłożył też miliony dolarów na budowę nowej fabryki w Silverstone. - To będzie znacząca kwota. Wstępnie inwestycja szacowana jest na ok. 250 mln dolarów - zdradził.
Stroll nie jest zdziwiony tym, że Andretti w tej chwili interesuje się zespołem F1, bo jego zdaniem dyscyplina idzie w dobrym kierunku. W sezonie 2022 pojawią się zupełnie nowe bolidy, wprowadzono limit wydatków i bardziej sprawiedliwy podział nagród.
- Wszyscy są teraz bardziej skoncentrowani na tym, aby zespoły F1 były rentowne. Jeśli są prowadzone w sposób prawidłowy, to mogą być firmami przynoszącymi zyski. O wiele łatwiej jest wygrać, gdy przewyższasz konkurencję budżetem. Jednak te czasy w F1 minęły - podsumował kanadyjski miliarder.
Czytaj także:
Williams zdecyduje się na sensacyjny transfer?
Formuła 1 i kasyna? Pojawił się szalony pomysł