F1. Lewis Hamilton przestał być nieomylny. "Każdy popełnia błędy pod presją"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: błąd Lewisa Hamiltona w GP Azerbejdżanu
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: błąd Lewisa Hamiltona w GP Azerbejdżanu

Lewis Hamilton na przestrzeni lat dorobił się w F1 opinii nieomylnego i odpornego na błędy. Ostatnie wydarzenia pokazują, że jednak jest inaczej. Gdy Brytyjczyk ma godnego siebie rywala, zaczynają się problemy.

Lewis Hamilton ma na swoim koncie siedem tytułów mistrza świata Formuły 1. Większość z nich zdobył w barwach Mercedesa, który od roku 2014 nie ma sobie równych w F1. Patent na pokonanie Brytyjczyka znalazł jedynie Nico Rosberg, który w sezonie 2016 potrafił zabrać mu tytuł sprzed nosa.

Gdy Rosberg naciskał na Hamiltona, ten popełniał błędy, co ostatecznie miało wpływ na losy mistrzostw. Czy podobnie będzie w sezonie 2021? To pytanie zadają sobie kibice, widząc jak Max Verstappen wywiera presję na aktualnego mistrza świata F1.

Hamilton w tym roku wypadł z toru w GP Emilia Romagna, gdzie miał ogromne szczęście, bo chwilę później wyścig został przerwany czerwoną flagą. Jego restart dał szansę kierowcy Mercedesa na zdobycie większej liczby punktów. W ostatnim GP Azerbejdżanu 36-latek źle ustawił pracę hamulców i znów wyleciał poza tor. Tym razem po restarcie, kiedy to miał szansę na zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

- Każdy popełnia błędy, gdy jest pod presją. Mnie też to się przytrafiało. Lewis jest teraz w innej sytuacji niż wcześniej, gdy jedynym jego rywalem był kolega z zespołu. Teraz musi się mierzyć z konkurentami z innych ekip, a to zupełnie inna sprawa - ocenił w Ziggo Sport Verstappen.

Kierowca Red Bull Racing podkreślił, że on i jego zespół popełniają obecnie mniej błędów niż Hamilton i Mercedes. - Tak jest, nawet jeśli oni widzą to inaczej. Jednak w 99,9 proc. mogę polegać na moim zespole. Chociażby w tym względzie, że zawsze robią bardzo szybkie pit-stopy - dodał Holender.

Lewis Hamilton nie może powiedzieć tego samego. W Baku jego wymiana kół trwała 4,6 s., przez co Brytyjczyk wyjechał po wizycie w alei serwisowej nie tylko za Maxem Verstappenem, ale i za Sergio Perezem. - Dlaczego jestem za nimi? - pytał przez radio zdenerwowany kierowca.

W obronę swoją gwiazdę po GP Azerbejdżanu wziął Toto Wolff. Szef Mercedesa stwierdził, że Hamilton przełączył tryb pracy hamulców przy odpieraniu ataku Pereza po restarcie wyścigu. - Nie można tego nazwać błędem - stwierdził Austriak.

Fakt jest jednak taki, że po wcześniejszym wystrzale opony u Verstappena, Hamilton mógł opuszczać Baku jako lider F1, mając 14 punktów zapasu nad najgroźniejszym rywalem w klasyfikacji mistrzostw. Tymczasem nadal traci 4 "oczka".

Czytaj także:
Mercedes ma dwa różne bolidy? Zaskakująca teoria
Ferrari coraz bliżej zwycięstwa. Imponujący progres

Źródło artykułu: