Emocje związane z debiutem Micka Schumachera w Formule 1 rosną z każdym tygodniem. Przedsmak tego, co może dziać się w sezonie 2021 mieliśmy parę dni temu, gdy dziennik "La Stampa" zadał młodemu Niemcowi pytanie dotyczące zdrowia ojca. 21-latek był tym wyraźnie zaskoczony, bo stan Michaela Schumachera jest w F1 tematem tabu.
Biorąc pod uwagę, że 52-letni Schumacher zostawał siedmiokrotnie mistrzem świata F1 i dla wielu jest kierowcą wszech czasów, jego syn zmierzy się z ogromną presją. - Na końcu, to ja prowadzę bolid. Nazwisko tego nie robi - powiedział młody Niemiec, którego cytuje "The Express".
- Nazwisko otwiera wiele drzwi, pozwala nawiązać wiele kontaktów i relacji. Jednak ostatecznie, żadna z tych osób nie prowadzi za mnie bolidu. Robię to wszystko dlatego, że chcę być w F1. Kocham ten sport - dodał Mick Schumacher.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
"Schumi" junior podkreślił, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaką karierę w F1 miał jego ojciec i jest pełen respektu do królowej motorsportu. - Nikt nie wchodzi do tego świata i nie krzyczy "zamierzam wygrać wszystko, zostanę siedmiokrotnym mistrzem świata". Jeśli uda mi się osiągnąć jakieś sukcesy w F1, to moja radość będzie ogromna - zaznaczył Schumacher.
- Jeśli do tego nie dojdzie, jeśli moja kariera w F1 nie będzie udana, to nadal będę czerpać frajdę z tego, że dotarłem do tego poziomu i robiłem to, co sprawiało mi frajdę - podsumował.
Mick Schumacher zadebiutuje w F1 jako kierowca Haasa. Niemiec związał się z amerykańskim zespołem dwuletnim kontraktem. Miejsce w ekipie zawdzięcza współpracy z Ferrari. 21-latek należy bowiem do akademii talentów włoskiego producenta. "Schumi" chciałby w przyszłości awansować do włoskiego teamu - tak jak przed laty jego ojciec.
Czytaj także:
Orlen bardzo ważny dla Alfy Romeo
Lewis Hamilton tłumaczy się ze swojej decyzji