Jock Clear to inżynier, który w roku 1997 współpracował z Jacquesem Villeneuvem w Williamsie i poprowadził Kanadyjczyka do jedynego tytułu mistrzowskiego w karierze. Od roku 2015 brytyjski inżynier związany jest z Ferrari, gdzie długo pełnił funkcję starszego inżyniera.
Sytuacja zmieniła się przed dwoma laty, gdy Clear został wyznaczony do współpracy z Charlesem Leclercem. 57-latek miał pomóc Monakijczykowi w szybkim zrozumieniu realiów panujących w Maranello, a także znalezieniu wspólnego języka pomiędzy inżynierami a Leclercem.
Okazało się, że Clear na tyle sprawdził się w swojej roli, że teraz może ona zostać rozszerzona do roli trenera młodych kierowców Ferrari. Mattia Binotto chce, aby Brytyjczyk pomagał Mickowi Schumacherowi i kolejnej nadziei włoskiej ekipy - Robertowi Shwartzmanowi.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana pokoleniowa w polskim sporcie? "Świątek, Zmarzlik i Błachowicz przerośli swoich mistrzów"
- Jock to wspaniała osoba i wielki profesjonalista. Pracuje w Ferrari od lat i w ostatnich tygodniach rozmawialiśmy o tym, by jeszcze mocniej rozwinąć jego umiejętności w zakresie szkolenia młodych kierowców. Nie chodzi tylko o współpracę z Charlesem, ale też o to, by miał wpływ na podopiecznych z akademii talentów Ferrari - powiedział "Motorsportowi" szef włoskiej ekipy.
- W roku 2021 mamy Micka Schumachera w Haasa, mamy też młodych kierowców w Formule 2 - chociażby Roberta Shwartzmana, będzie z nami Callum Ilott w roli kierowcy testowego. Zadaniem Jocka będzie pomaganie im, by rozwijali się jako kierowcy i maksymalnie wykorzystywali swój potencjał - dodał Binotto.
Zdaniem Binotto, posiadanie takiego trenera pozwala młodym kierowcom zrozumieć, gdzie popełniają błędy i co mogą poprawić w swojej jeździe czy ustawieniach bolidu. - On ich wspiera, by jeździli jeszcze lepiej. Patrzy na ich linie przejazdu, w jaki sposób hamują przed zakrętem, jak przyspieszają i jak zarządzają oponami - wyjaśnił szef Ferrari.
Mick Schumacher trafił do Haasa właśnie dzięki współpracy Włochów z amerykańską ekipą. Młody Niemiec ma spędzić w tej ekipie co najmniej dwa sezony.
Czytaj także:
Myśl o dzieciach uratowała życie Grosjeana
Wykrywacz kłamstw pomaga kierowcy F1