F1. Ferrari zacieśnia relacje z Haasem. Amerykanie będą mieć swój pododdział obok fabryki w Maranello

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: pit-stop Charlesa Leclerca po kolizji w GP Styrii
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: pit-stop Charlesa Leclerca po kolizji w GP Styrii

Ferrari szykuje się na limit wydatków w F1 i konieczność redukcji personelu. Obok fabryki w Maranello powstanie specjalny pododdział, który pracować będzie na rzecz Haasa. Tym samym Amerykanie zacieśniają relacje z Włochami.

Ferrari dostarcza Haasowi silniki i gotowe elementy bolidu od momentu pojawienia się Amerykanów w Formule 1, czyli roku 2016. Teraz relacje obu stron będą jeszcze bliższe. Świadczy o tym nie tylko transfer Micka Schumachera, ale też stworzenie specjalnego pododdziału w fabryce w Maranello. Część pracowników zostanie wyznaczona do pracy na rzecz Haasa.

W ten sposób Ferrari szykuje się do nowej rzeczywistości w F1. Od roku 2021 zespoły będą mogły wydawać maksymalnie 145 mln dolarów rocznie, podczas gdy dotąd Włosi potrafili co sezon przeznaczać na swój zespół nawet ponad 400 mln dolarów. Aby nie zwalniać setek pracowników, tuż obok zakładu Ferrari ma powstać "fabryka hub", która pracować będzie na rzecz Haasa.

- Osoby te będą przebywać w Maranello, ale w budynku całkowicie oddzielonym od zakładu Ferrari. Nie będą miały wstępu do naszej fabryki. Pozostaną w swoich biurach - wyjaśnił "Motorsportowi" Mattia Binotto, szef Ferrari.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wolej-poezja! Prześliczny gol piłkarki FC Barcelona

Już wcześniej poinformowano o transferze Simone Resty do Haasa. Ceniony włoski inżynier, będący jedną z kluczowych postaci w Ferrari, od 1 stycznia 2021 roku będzie dyrektorem technicznym amerykańskiego zespołu.

Binotto zaprzeczył jednak spekulacjom, jakoby Haas uzależnił się w ten sposób od Ferrari. - To nadal jest nasz klient. Niektórzy z naszych pracowników dołączą do ich zespołu. To dla nich wielka szansa. Wzmocni to siłę organizacyjną i techniczną Haasa. Dla nas to było konieczne, bo w związku z nowymi limitami musieliśmy ograniczyć zatrudnienie, by zmieścić się w budżecie - powiedział szef Ferrari.

- Haas nadal pozostaje w pełni niezależnym zespołem. To nie jest nasza ekipa juniorska czy coś w tym rodzaju. Nie wymieniamy się informacjami. Robimy tylko to, na co zezwalają przepisy F1 - dodał Binotto.

Haas przez ostatnie dwa lata zajmował przedostatnie miejsce w stawce F1, wyprzedzający jedynie Williamsa. Zacieśnienie relacji z Ferrari ma być dla Amerykanów szansą, by poprawić swoje rezultaty.

Czytaj także:
Syn miliardera zostanie wyrzucony z zespołu F1?
Przełom u Alexa Zanardiego. Dobre wieści ze szpitala

Komentarze (1)
avatar
Krzysztof 66
22.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko patrzeć jak coś podobnego powstanie w AM;]]