W ubiegły weekend Valtteri Bottas stracił szansę na tytuł mistrza świata Formuły 1 w sezonie 2020. Końcowy sukces w GP Turcji przypieczętował bowiem Lewis Hamilton. Dlatego też reporterzy stacji Ziggo Sport zapytali Fina o to, czy wykreśliłby z historii ten dzień.
- Tak. Tak samo jak ten dzień, w którym ktoś kupił nietoperza na targu w Wuhan - zażartował Bottas, nawiązując do pandemii koronawirusa, która miała swój początek właśnie w tym chińskim mieście.
Słowa Bottasa nie spodobały się kibicom F1 w Chinach, a tych w Państwie Środka nie brakuje. Na dodatek Azja jest bardzo ważnym rynkiem dla Mercedesa, dlatego też niemiecka firma wystosowała oficjalne przeprosiny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
"Drodzy chińscy fani samochodów. W niedzielę Valtteri miał ciężki i rozczarowujący wyścig, wskutek którego stracił szanse na tytuł mistrza świata. Nie miał zamiaru nikogo urazić przed kamerami telewizyjnymi zaraz po zakończeniu Grand Prix Turcji. Na pewno też nie miał na myśli braku szacunku dla Chin i chińskich kibiców" - napisał Mercedes na platformie Weibo, tamtejszym odpowiedniku Twittera.
"To nadal jest Valtteri, którego wszyscy tak dobrze znamy. Bardzo dba i zależy mu na każdym kibicu w Chinach. Dlatego życzymy wam wszystkiego najlepszego. Bądźcie bezpieczni w tym trudnym czasie" - dodał Mercedes w oficjalnych przeprosinach.
Koronawirus zaczął się rozprzestrzeniać w Chinach przed rokiem. Chociaż początkowo kraj nie radził sobie z nową chorobą, to ostatecznie dość szybko zahamowano jej rozwój. W efekcie koronawirusem zakaziło się tam tylko 86 381 osób, z czego 4634 zmarło. Według oficjalnych, rządowych danych, od kwietnia w Chinach nie odnotowano ani jednego zgonu z powodu COVID-19.
Czytaj także:
George Russell broni się przed zarzutami
Syn Kimiego Raikkonena w F1?