Pandemia koronawirusa sprawiła, że kierowcy Formuły 1 mieli kilka miesięcy wolnego. Gdy państwa cofnęły szereg restrykcji i otworzyły obiekty sportowe, Kimi Raikkonen zaczął się regularnie pojawiać na torze kartingowym i trenować z 5-letnim synem Robinem.
Żona kierowcy Alfy Romeo wrzuciła nawet ostatnio film na Instagram, na którym widać jak Kimi przegrywa rywalizację z Robinem. "Nie jestem pewna, ale wygląda na to, że Robin jest szybszy" - skomentowała Minttu Raikkonen.
Dziennikarze poruszyli ten temat na konferencji przed GP Austrii. Mistrz świata z sezonu 2007 przyznał, że sam jest pod wrażeniem postępów syna i może się okazać, że w przyszłości zrobi on wielką karierę w motorsporcie.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"
- Nie wiem jak się do niego porównywać, ale na pewno ma frajdę z jazdy. Czasem robimy więcej okrążeń, czasem mniej. Tak jednak jest z dziećmi, że jednego dnia coś im się bardziej podoba, a innego mniej. Tak długo jak Robinowi karting i ściganie będzie dawać frajdę, tak długo będziemy to robić - powiedział kierowca Alfy Romeo, cytowany przez "Motorsport".
- Na pewno staje się coraz szybszy. Gdy mam wypożyczonego gokarta, to nie potrafię za nim nadążyć. Potrzebowałbym mocniejszej maszyny, aby z nim wygrać - dodał.
Raikkonen w tym roku skończy 41 lat. Fin jest najstarszym kierowcą w stawce, a jego kontrakt z Alfą Romeo wygasa po sezonie 2020. Gdyby Fin zdecydował się na zakończenie kariery, mógłby poświęcić więcej czasu na rozwój i szkolenie syna.
Decyzja Raikkonena co do przyszłości uzależniona będzie m.in. od formy Alfy Romeo w sezonie 2020. - Na razie możemy bazować tylko na zimowych testach. Nie mogę powiedzieć, w którym miejscu jesteśmy. Jednak pierwszy wyścig da nam pewne odpowiedzi - podsumował Raikkonen.
Czytaj także:
Oto, jak F1 chce pokonać koronawirusa
Czy F1 ma problem z rasizmem?