Niebezpiecznym miejscem były szybkie zakręty 6-7. Podczas ubiegłorocznego Grand Prix na Antypodach najpierw z toru wyleciał tam Alexander Albon. Zawodnik Williamsa rozbił się w treningu. Stracił kontrolę nad bolidem, po czym "pocałował" bandę i urwał koło.
Podobna historia wydarzyła się w samym wyścigu. Tym razem z udziałem kierowcy z czołówki, George'a Russella. Reprezentant Mercedesa wpakował się w barierki ścigając Fernando Alonso - na samym finiszu rywalizacji. Z bolidu Brytyjczyka oderwało się koło, na dodatek po odbiciu od bandy maszyna zatrzymała się na środku toru.
Zdradliwe łuki szósty i siódmy zostały wcześniej specjalnie przeprofilowane, aby były szybsze. Teraz Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) i lokalni organizatorzy zawodów najwyraźniej doszli do wniosku, że pomysł był niedopracowany.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Joanna Jóźwik nawiązała do początków przygody ze sportem
Postawiono na ponowną poprawę bezpieczeństwa. Jak podaje portal motorsport.com, na stole leżały trzy najbardziej prawdopodobne opcje. Albo z powrotem spowolnić zakręty, albo zamienić pobocza przy nich ze żwirowych na asfaltowe, albo poprawić barierki, żeby bolid po ewentualnym uderzeniu nie wracał na tor.
Zwyciężył ostatni pomysł. Banda z lewej strony zostanie przesunięta i postawiona pod innym kątem. Modyfikacji ulegną także krawężniki. Zamiast stosowania różnych, wszystkie będą niższe, żeby samochody nie podskakiwały, przejeżdżając z jednego na drugi. Z kolei pułapka żwirowa będzie zaczynać się od razu od tarek.
Właśnie do takich zmian nawoływali kierowcy. - Sam zakręt jest wspaniały, prawdopodobnie jeden z najlepszych na tym torze, więc nie chciałbym, żeby go zmieniali - mówił Russell po swoim wypadku. - Jednak wszystkie obiekty mają barierki w określonych położeniach. Jeśli uderzasz w nie i wracasz na trasę, oczywiście nie jest dobrze - dodawał.
- Nie chcemy mieć ogromnych poboczy. Chodzi tylko o ustawienie tej bandy. Gdyby nawet była bliżej toru, ale biegła do niego równolegle, przynajmniej nie odbijałbyś się z powrotem na linię jazdy - zwracał uwagę Brytyjczyk.